Nowy trend wzbudza kontrowersje. Turyści chcą w ten sposób zaoszczędzić

Turyści od zawsze szukają metod na zaoszczędzenie na biletach lotniczych. Teraz znaleźli na to nowy sposób - skiplagging. Na czym to polega?

Turyści szukają najróżniejszych sposobów, żeby tylko wydać mniej pieniędzy
Turyści szukają najróżniejszych sposobów, żeby tylko wydać mniej pieniędzy
Źródło zdjęć: © Adobe Stock
oprac. NGU

Ceny biletów lotniczych do popularnych wśród turystów miast mogą być bardzo wysokie. Jednak podróżni znaleźli sposób na zaoszczędzenie, korzystając z metody znanej jako skiplagging.

Skiplagging - jak to działa?

Ciekawa moda polega na rezerwacji lotów z międzylądowaniem w mieście, które jest w istocie rzeczywistym celem podróży. Dzięki temu można uniknąć droższych, bezpośrednich połączeń. Przykładem może być lot z Nowego Jorku do Chicago, gdzie podróżny rezerwuje bilet do Denver z międzylądowaniem w Chicago. Po dotarciu do Chicago opuszcza lotnisko, nie korzystając z dalszej części podróży.

Serwis Time Out zauważa, że w ostatnich miesiącach liczba osób korzystających ze skiplaggingu znacznie wzrosła. Choć metoda ta co do zasady jest legalna, wzbudza jednak sporo kontrowersji w branży lotniczej.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Nowy hit wśród Polaków. "Latem trudno o miejscówki"

Przewoźnicy przeciwnikami nowej mody

Linie lotnicze twierdzą, że skiplagging narusza umowy z pasażerami. Przykładowo British Airways czy United Airlines stwierdziły, że mogą nakładać kary na pasażerów, którzy nie pojawią się na drugim locie. Ale co ciekawe, w 2016 r. Lufthansa pozwała klienta, który zrezygnował z ostatniego odcinka lotu, ale sąd stanął po stronie pasażera.

Problemem może być także bagaż rejestrowany, który zazwyczaj jest przekazywany pasażerom dopiero po zakończeniu całej podróży, co zmusza amatorów skiplaggingu do podróżowania wyłącznie z bagażem podręcznym. Podróżni muszą więc być świadomi ryzyka.

Źródło: Time Out

Źródło artykułu:WP Turystyka
w podróżyoszczędzanieporady

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (1)