Od pustyni, przez piękne parki narodowe, po las tropikalny. Wycieczki Jeepami są wszędzie
Nie ma drugiej marki, której nazwa byłaby tak tożsama z rodzajem samochodu. Mówisz "jeep", myślisz: terenówka. To wręcz legendarne możliwości terenowe tych aut sprawiły, że jeśli rozważasz wycieczkę w nieznane, prawdopodobnie skończysz w jednym z nich.
Jak się mówi na sportowe buty, w których można chodzić na co dzień? Proste: adidasy. Kiedy chcesz powielić jakiś dokument, mówisz, że idziesz do ksero. Słodki, gazowany napój o smaku karmelu to oczywiście cola. Ostrze do golenia to żyletka, a kawa rozpuszczalna to dla wielu osób neska. Każde z tych określeń pochodzi od nazwy firmyfirmy bądź produktu (Adidas, Xerox, Coca-Cola, Gillette, Nescafé), a eksperci mówią, że z takim zjawiskiem mamy do czynienia, gdy dany producent jest liderem w swojej branży.
Na rynku samochodów kojarzę tylko jedną sytuację, gdy nazwa marki stała się synonimem całego segmentu. To oczywiście Jeep, czyli amerykański producent aut terenowych. Na całym świecie, jeśli powiesz "dżip", każdy będzie miał przed oczami terenówkę. Przy czym o ile w wielu przypadkach pospolicenia nazw marketingowych (tak to się ładnie nazywa) dochodzi do zaniku tożsamości marki, o tyle Jeep ciągle uznawany jest za renomowanego producenta aut w teren. Dowód tego widział pewnie każdy z was.
Jedziemy na wakacje
Już wkrótce rozpocznie się sezon urlopowy. Niezależnie od tego, czy wybierzecie się w góry, nad morze, czy na jakąś wyspę, jest spora szansa, że traficie tam na wycieczki w teren. Hasła reklamowe są takie same. Będzie coś o unikatowym przeżyciu, poznaniu prawdziwej natury danego miejsca oraz – oczywiście – że pojedziecie dżipami. Zachęcam, by zajrzeć na parking, bo coś mi mówi, że znajdziecie tam właśnie auta marki Jeep. Prawdopodobnie będzie to kultowy model Wrangler.
Co można zobaczyć na takiej wycieczce? Cóż, to już zależy od inwencji organizatora i miejsca, w którym jesteście. Powiedzmy, że udaliście się do Kapsztadu, jednego z najstarszych miast Południowej Afryki. Tam do dyspozycji są dwa rodzaje wycieczek: albo wybieracie się na pustynię, albo na zwiedzanie winnic. Wrangler nadaje się do tego świetnie, ponieważ można zdemontować w nim dach i drzwi, dzięki czemu pasażerowie mogą obcować z naturą.
Wyjazd dżipami to też świetny sposób na zwiedzenie dużych, amerykańskich lasów. Najlepszym przykładem jest ten zlokalizowany przy wielkim jeziorze Tahoe na granicy stanów Newada i Kalifornia. Czeka tam na nas historyczna, 35-kilometrowa trasa Rubicon, którą przejazd gwarantuje niezapomniane przeżycia i niespotykane nigdzie widoki. Czym się jeździ po tym regionie? Oczywiście Wranglerami. Zresztą to tam Jeep testuje swoje samochody, a topowa wersja popularnej terenówki nazywa się właśnie Rubicon.
Pozostając w USA: zdecydowanie warto wybrać się na południe do zlokalizowanego przy Las Vegas Parku Narodowego Doliny Śmierci. Brzmi groźnie, ale jeżeli nie jedziecie tam latem (gdy temperatura piasku dochodzi do ponad 90 st. Celsjusza), nie ma się czego bać. Podróżując po parku, można natrafić na fascynujące formacje skalne, krater wulkaniczny i wyschnięte jezioro. Fanom serii "Gwiezdne wojny" radzę jeszcze raz obejrzeć filmy przed wycieczką, bo niektóre sceny kręcono właśnie tam.
A co, jeżeli nie chcemy pustyni? Wtedy dobrym pomysłem jest odwiedzić Rio de Janeiro w Brazylii. W nim znajduje się jeden z największych miejskich lasów tropikalnych świata. Nazywa się Tijuca i na jego terenie można spotkać np. małpy i tukany, a także wyjątkowe rośliny. Jeżdżąc otwartym dżipem, mamy szansę na obcowanie z naturą oraz zobaczenie wszystkiego, co park ma do zaoferowania.
Wracamy do domu
Oczywiście to tylko mały fragment tego, co można zobaczyć, wybierając się na "Jeep Tour". Każda z takich wycieczek jednak kończy się tak samo: powrotem do domu i do miejskiej rzeczywistości. Nie musi w tym być nic przygnębiającego, o ile wiemy, że czeka na nas odpowiedni samochód. Taki, który świetnie sprawdzi się do jazdy na co dzień, ale pozwoli też wyjechać w nieznany teren. Taki, który przywoła wspomnienia z wycieczek i sprawi, że zachcemy odkrywać.
Od razu do głowy przychodzi mi Jeep Compass. Z jednej strony to samochód komfortowy, którym można jeździć na co dzień. Nawet w bazowej wersji ma najważniejsze systemy bezpieczeństwa, takie jak system ostrzegania przed przeszkodą z przodu, asystent pasa ruchu czy przednie reflektory z czujnikiem zmierzchu. Z drugiej jest to dżip z krwi i kości, a więc żaden teren nie jest mu straszny. Poza napędem na cztery koła ma specjalny system Selec-Terrain, największy prześwit w swoim segmencie oraz imponujące wartości kątów natarcia, rampowego i zejścia.
Compass to jeden z tych samochodów, które wręcz namawiają do wybrania się na wycieczkę. Do otworzenia mapy i sprawdzenia, gdzie jeszcze cię nie było. Może w Polsce próżno szukać ogromnych pustyń czy dzikich zwierząt, ale to nie oznacza, że nad Wisłą nie ma czego zwiedzać. Nie wierzysz? Wygoogluj "atrakcje turystyczne" w swoim regionie. O, i mamy kolejny przykład, gdy nazwa firmy staje się synonimem czegoś spotykanego na co dzień. Zupełnie jak w przypadku Jeepa.
Partnerem artykułu jest marka Jeep