Odwiedził święte miejsce. "Rzeczywiście fantastyczne"
Uluru, czyli święta góra Aborygenów, to cel wielu podróżników. - Niełatwo się tam dostać, ponieważ, jest daleko. Nawet jeśli polecimy do Alice Springs, to stamtąd trzeba dojechać ok. 450 km. Ponadto jest to dość droga przyjemność. Trasa jest nudna i monotonna oraz niebezpieczna głównie dlatego, że łatwo zasnąć za kierownicą. Jest duża szansa, że jeśli zaśniesz w drodze do Coober Pedy czy Uluru, to już się nie obudzisz. Wskakujące kangury czy duże emu też są sporym zagrożeniem - przyznał Tomasz Gorazdowski, podróżnik z Radia 357. - Uluru to rzeczywiście fantastyczne miejsce. Kiedy widzi się górę Aborygenów, to człowiek zadaje sobie pytanie: jakim cudem takie coś, wystające nagle w środku równiny, znalazło się tutaj 500 mln lat temu? - dodał w programie "Newsroom WP".