Pasażer przyrządził espresso w samolocie. Internauci podzieleni

Cetinkaya, znany z treści o kawie i domowym baristowaniu, pokazał krok po kroku, jak robi espresso w trakcie lotu samolotem. Najpierw wyciągnął z torby ręczny młynek i wsypał do niego wcześniej odmierzoną porcję ziaren. Potem zmieloną kawę umieścił w kolbie, po czym podłączył niewielki, przenośny ekspres, którym sterował z poziomu telefonu. Całość dopełniła filiżanka, którą również miał przy sobie – żadnych jednorazówek z wózka pokładowego.

Internauci zareagowali błyskawicznie – i bardzo emocjonalnie. Pod filmem pojawiły się tysiące komentarzy. Jedni nazywali go "nieznośnym", inni zaś bronili, że nikomu przecież nie robi krzywdy. Krytycy zwracali uwagę na hałas młynka i ostentacyjność całej sceny. "Możesz przeżyć bez espresso aż wylądujesz" – pisał jeden z użytkowników. Ktoś inny żartował, że skoro wolno zabrać sprzęt do kawy, to on następnym razem wniesie na pokład przenośnego grilla.

Zwolennicy podchodzili do sprawy zupełnie inaczej. Dla nich cały pomysł był sympatyczną ciekawostką, a zapach świeżo mielonej kawy – atutem, a nie problemem. "Czemu ludzie są tacy wściekli, ja bym się cieszył z zapachu świeżo mielonej kawy, to jeden z moich top 5" – komentował jeden z użytkowników. Pojawiły się też głosy, że gdyby poczuli na pokładzie zapach świeżego espresso, chętnie ustawiliby się w kolejce po swoją porcję.

Dodatkową falę komentarzy wywołała kwestia bezpieczeństwa. Wielu użytkowników zastanawiało się, jak cały ten zestaw baristyczny – młynek, ekspres, akcesoria – przeszedł kontrolę bezpieczeństwa, skoro niekiedy problemem bywa nawet zwykły kosmetyk w zbyt dużym opakowaniu. To pytanie pozostało bez jednoznacznej odpowiedzi, ale pokazało, jak mało intuicyjne są dla pasażerów zasady kontroli bagażu.

Źródło: people.com, TikTok