Piękna i zabójcza. Czarna plaża na Islandii
Reynisfjara to jedna z największych atrakcji turystycznych Islandii i jednocześnie miejsce, które od lat uchodzi za najgroźniejszą plażę. Położona na południowym wybrzeżu wyspy, przyciąga turystów z całego świata swoim niezwykłym krajobrazem. Jednak piękno tego miejsca kryje w sobie śmiertelne niebezpieczeństwo.
Czarny, wulkaniczny piasek, bazaltowe kolumny i skalne ostańce tworzą widok niemal filmowy, który chętnie fotografują turyści. Nie wszyscy zdają sobie jednak sprawę z niebezpieczeństwa plaży. Największe zagrożenie na Reynisfjarze stanowią tzw. sneaker waves – fale podstępne, które pojawiają się nagle i bez ostrzeżenia.
Choć morze przez długi czas może sprawiać wrażenie spokojnego, jedna potężna fala jest w stanie w kilka sekund porwać człowieka z brzegu i wciągnąć go w lodowatą toń Atlantyku. Dno morskie w tym rejonie gwałtownie się obniża, a silne prądy i temperatura wody, oscylująca przez cały rok między 4 a 10 stopni Celsjusza, sprawiają, że szanse na przeżycie są minimalne.
Niezwykła skała z islandzkiej jaskini. Tajemnica apokalipsy Wikingów
Tragiczne wypadki na tej plaży powtarzają się od lat. Tylko w XXI w. życie straciło tu co najmniej sześć osób, głównie przez utonięcia. Ofiary pochodziły z różnych zakątków świata – byli wśród nich turyści z Chin, Niemiec, Kanady czy USA. Jedną z głośnych tragedii była ta sprzed kilku miesięcy, kiedy fala porwała dziewięcioletnią dziewczynkę z Niemiec, a jej ojciec i siostra cudem przeżyli. Wcześniej podobne dramaty dotknęły innych turystów, którzy nie docenili siły oceanu, zatrzymując się zbyt blisko linii wody.
Na plaży działa system ostrzegawczy – zielone światło oznacza niski poziom zagrożenia, żółte umiarkowane ryzyko, a czerwone wysokie niebezpieczeństwo. Problem w tym, że sygnały często są lekceważone, a dodatkowo tablice informacyjne bywają niszczone przez sztormy.
Po śmierci dziewczynki z Niemiec na plaży zamontowano bramkę bezpieczeństwa, która ma być zamykana, gdy światło stanie się czerwone. Coraz częściej pojawiają się głosy, że dostęp do Reynisfjary powinien być ograniczony – np. wyłącznie w formie zorganizowanych wycieczek z przewodnikiem.
Źródło: greenmemag.com