Trwa ładowanie...
dbdt89x
28-08-2006 07:29

Pigmeje wśród... koników morskich

Ludzie przez wieki uważali koniki morskie za stworzenia o mitycznym pochodzeniu, żyjące w świecie Neptuna i Syren. Przypisywano im wiele magicznych cech i leczniczych właściwości.

dbdt89x
dbdt89x
(fot. Magazyn Nurkowanie / Krystian Bala)
Źródło: (fot. Magazyn Nurkowanie / Krystian Bala)

Działo się to głównie za sprawą wyglądu tych zwierząt. Mają bowiem „końską głowę”, pokryte skórą kościste ciałko, brzuszek i zwinny ogonek. Ich klasyfikacja nie jest zajęciem łatwym, ale już nawet dziecko wie, że są one... rybami. Znanych jest wiele ich gatunków, a niemała w tym zasługa rozwoju nurkowania. Dla nurków spotkanie z konikami morskimi nie należy do rzadkości, a zawsze wzbudza euforię i ciekawość. Najczęściej spotykamy popularne odmiany koników wielkości od kilku do kilkunastu centymetrów.

Tę stronę chciałbym jednak poświęcić gatunkowi, który jest jednym z najbardziej tajemniczych morskich stworzeń. Został odkryty relatywnie niedawno i to przez przypadek, kiedy to pewien akwarysta po sprowadzeniu do swojego słonowodnego akwarium koralowca znalazł w nim to maleńkie zwierzę. Nadano mu nazwę Hippocampus bargibanti, a popularnie mówi się o nim Pygmy Seahorse.

dbdt89x

Zaczynając swoją karierę nurkową nigdy nie przypuszczałem, że jednym z elementów mojego ekwipunku będzie... lupa! Stało się to za sprawą wspomnianego maleństwa, gdy wyruszyłem na jego poszukiwania w Indonezji. Pigmeje występują w nielicznych zakątkach podwodnego świata, żyją tylko na gorgoniach z rodziny Muricella na dość znacznych głębokościach, dorastają maksymalnie do 2,2 cm długości, a przy okazji świetnie się maskują. Nie dość, że kolorystycznie przypominają gorgonię, to wyrostki skórne doskonale imitują jej polipy. Są znane ich dwie odmiany. Jedna jest szara z różowymi lub czerwonymi guzkami, a druga żółta z pomarańczowymi akcentami, zależnie od warunków otoczenia i koloru koralowca, na którym żyją. Samodzielne znalezienie pierwszej z nich wymagało niemało cierpliwości, ale jest jedną z najmilej wspominanych przeze mnie chwil.

Byliśmy przy tej ścianie już około 15 minut i sprawdzaliśmy każdą gorgonię centymetr po centymetrze. Nie pomagała mi w znalezieniu pigmeja ani latarka, ani delikatny prąd morski, który powodował, że trzeba było się napracować, żeby zachować odpowiednią pływalność i pozostawać blisko „krzaka”, by móc coś na nim wypatrzyć. Dopiero gdy dostałem do ręki narzędzie mojego przewodnika w postaci lupy, udało się!

Są śliczne! Żyją zawsze w parach i dochowują sobie wierności przez całe życie! Gdy handlarze tropikalnych ryb złapią jednego z nich, drugi umiera ze smutku... Prowadzą osiadły tryb życia, przyczepiając się ogonkiem do gałązki i zasysając mikroskopijne larwy. Co jest w nich najdziwniejsze, to fakt, że to samczyk „zachodzi w ciążę”. Samiczka bowiem wkłada mu jajeczka do torebki brzusznej. Tam dojrzewają, a pan pigmej z dumą obnosi się ze swym nabrzmiałym brzuszkiem.

Te specyficzne, niszowe zwierzątka są dziś jednymi z najbardziej poszukiwanych przez makrofotografów modeli. Nie lubią one jednak światła i dlatego wskazane jest, aby nie oślepiać spotkanej sztuki kilkanaście razy. Jedno, dwa ujęcia powinny wystarczyć. Szukajmy następnych! W tym cała frajda! Wszystkich świeżo upieczonych adeptów nurkowania zachęcam do kontynuowania szkoleń, gdyż bez tego nie można wybrać się na poszukiwania pigmejów bez narażania się na niebezpieczeństwa wynikające z nurkowania na dużych głębokościach czy w prądzie morskim. Potrzebna jest umiejętność zachowania doskonałej pływalności, aby nie uszkodzić siedlisk lub się nie zranić. Wszystkim polecam jednak te stworki. Podobno zobaczenie tego podwodnego Pigmeja przynosi szczęście na cały rok!

HAPPY SAFE DIVING! Cdn.

Krystian Bala

dbdt89x
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dbdt89x