Poznań - odkryto szkielet z czaszką przeciętą na pół
Archeolodzy prowadzący badania w miejscu dawnej poznańskiej kolegiaty odkopali czaszkę przeciętą na pół. - To ślady przeprowadzonej sekcji, zdjęto wieko czaszki, najprawdopodobniej w celach naukowych - precyzuje archeolog Artur Dębski.
Wiadomo, że zabieg nastąpił nie później niż w pierwszej połowie XVII wieku. - Oznaczałoby to, że mamy do czynienia z jednym z pierwszych tego typu zabiegów w tej części Europy - dodaje z dumą.
Archeolodzy prowadzący badania w miejscu dawnej *poznańskiej kolegiaty *odkopali czaszkę przeciętą na pół. - To ślady przeprowadzonej sekcji, zdjęto wieko czaszki, najprawdopodobniej w celach naukowych - precyzuje archeolog Artur Dębski. Wiadomo, że zabieg nastąpił nie później niż w pierwszej połowie XVII w. - Oznaczałoby to, że mamy do czynienia z jednym z pierwszych tego typu zabiegów w tej części Europy - dodaje z dumą badacz.
Tego typu pośmiertne zabiegi służyły dawniej lekarzom do poznawania tajników ludzkiego ciała. Jednak najczęściej do sekcji wykorzystywano zwłoki więźniów. A kolegiata to nie miejsce, w którym grzebano byle kogo. Na próżno szukać tam szczątków bandytów czy kryminalistów. Aby spocząć w podziemiach kościoła trzeba było posiadać wysoki status społeczny.
Kto dokonał sekcji?
Jednym z najsławniejszych poznańskich lekarzy w XVI w. był Józef Struś, nadworny medyk Zygmunta Augusta i sułtana Sulejmana Wspaniałego. Był znany nie tylko w kraju, ale w całej Europie. Struś interesował się m.in. ludzkim tętnem i jako pierwszy na świecie opisał wiele zjawisk związanych z krążeniem. Badacze sugerują, że za wykonanie zabiegu może odpowiadać albo on, albo któryś z jego uczniów.
W ocenie profesjonalistów czaszka należała do dorosłego mężczyzny. Aby dowiedzieć się więcej, trzeba poczekać na wyniki kompleksowych badań, jakim zostaną poddane szczątki. Niewykluczone, że nie jest to ostatnie tak cenne znalezisko w tym miejscu. Prace przy placu Kolegiackim mają potrwać do końca lipca.
wg