Problem w nadmorskim mieście. "Wstyd mi pokazywać to gościom"
Sopocki Monciak to miejsce tłumnie odwiedzane przez turystów. Nieopodal słynnego deptaka znajduje się miejsce, które budzi grozę. Jak donosi esopot.pl, śmieci po libacjach, w tym igły, strzykawki i porozrzucane butelki, zostawiane są w jednym z wewnętrznych podwórek przez narkomanów i osoby w kryzysie bezdomności.
Kilkadziesiąt metrów od popularnego Monciaka, w podwórzu między kamienicami, przy ul. Bohaterów Monte Cassino 5-9a i Alei Niepodległości 793, znajduje się wiata śmietnikowa. Mieszkańcy okolicznych budynków skarżą się na bezdomnych, które koczują tam, zanieczyszczają teren, a także zostawiają butelki i strzykawki. Problem ten trwa już od lat, a miejsce jest przedmiotem sporu między mieszkańcami a władzami miasta. Jest to również zmora turystów, którzy po zmroku spacerują nieopodal.
Długotrwałe zaniedbania
W 2009 r. Urząd Miasta Sopotu zalecił uporządkowanie terenu, jednak do dziś nie udało się znaleźć trwałego rozwiązania. Mieszkańcy wielokrotnie podejmowali próby zabezpieczenia wiaty, ale bezskutecznie.
W 2018 r. miasto przypomniało o obowiązku utrzymania porządku przez użytkowników wiaty. Mimo to problem nie zniknął. W 2024 r. straż miejska potwierdziła obecność legowisk, choć nie zastała osób bezdomnych. Mieszkańcy czują się bezradni wobec sytuacji. - Tak tu już jest od 25 lat. Wieczorami krzyki, bijatyki. Rano - Sodoma i Gomora - mówi pani Wanda, mieszkanka z jednej z kamienic, cytowana przez portal esopot.pl. - Tu jest WC dla całego rejonu - dodaje, wskazując na okolice śmietników.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polacy korzystają z urlopów. Rzeka ludzi w nadbałtyckim mieście
- Monciak ma być wizytówką Sopotu? Wstyd mi pokazywać to gościom - mówi Jarosław Setzke z zarządu wspólnoty budynku przy Alei Niepodległości 793, także cytowany przez sopocki portal informacyjny. - Wieczorami przychodzą tu ludzie, którzy wiedzą, że służby rzadko tu zaglądają. Nocują, piją, załatwiają potrzeby fizjologiczne. Rano ich nie ma, ale bałagan zostaje - podsumował.
Próby rozwiązania problemu
Władze Sopotu zakupiły działkę, która mogłaby posłużyć jako nowe miejsce dla wiaty śmietnikowej. Jednak realizacja tego planu wymaga uzyskania zgód od PKP i Energi, co leży po stronie mieszkańców. - Gmina odpowiada za odbiór odpadów od mieszkańców, dostarcza pojemniki, dba o ich czystość etc. natomiast mieszkańcy (wspólnoty mieszkaniowe), a w tym wypadku użytkownicy (dzierżawcy) muszą zadbać o miejsce gromadzenia odpadów, a więc o estetykę tego miejsca i solidne zabezpieczenie przed dostępem osób niepowołanych, podrzucaniem odpadów z innych rejonów miasta, czy przed dzikimi zwierzętami - podkreśla Izabela Heidrich, rzeczniczka prasowa Miasta Sopotu, w rozmowie z esopot.pl.
Mieszkańcy liczą na szybkie działania, które pozwolą im na spokojne życie w centrum Sopotu. Niestety nie jest to łatwe, a kiedy dochodzi do kontroli, osób bezdomnych na miejscu nie ma.
Źródło: esopot.pl