Problem w raju. To zagraża urokom europejskiej wyspy
Milos, niegdyś uznawana za najpiękniejszą wyspę na świecie, zmaga się z problemem nadmiernej urbanizacji. Nowe budowle, najczęściej hotele i apartamenty, zagrażają jej unikalnemu krajobrazowi, co wywołuje sprzeciw mieszkańców i obrońców przyrody.
Wyspa Milos przez lata nazywana była nieodkrytym skarbem Grecji. Perełka zlokalizowana w archipelagu Cyklady na Morzu Egejskim, uznana została w 2021 r. przez magazyn "Travel and Leisure" za najlepszą wyspę na świecie. Obecnie, kiedy już dotarły tam tłumy turystów, ten rajski zakątek Europy zmaga się z dużym problemem. Chodzi o niekontrolowaną rozbudowę. Wzrost liczby stawianych hoteli grozi zniszczeniem unikalnych krajobrazów.
Hotele wyrastają na każdym kroku
Mieszkańcy Milos z niepokojem obserwują postępujące prace budowlane, zwłaszcza w pobliżu słynnej plaży Sarakiniko. Jak podaje portal Express.co.uk, wielu Greków obawia się całkowitego zabetonowania naturalnego krajobrazu wyspy i wyraża zadowolenie z zapowiadanych nowych ograniczeń, które mają na celu ochronę środowiska i unikalnych walorów przyrodniczych.
Burmistrz wyspy Milos, Manolis Mikelis, zwrócił uwagę na problem związany z procesem zatwierdzania planów budowlanych. Według niego inwestorzy spieszą się do zakończenia projektów przed wprowadzeniem nowych regulacji.
Europejskie Karaiby. Rajskie plaże i masa atrakcji
Czytaj też: Nieodkryty sekret Grecji. Wyspa Milos
Milos przyciąga uwagę licznych inwestorów, którzy widzą w tym miejscu możliwość rozwoju, nie zważając na potencjalne straty środowiskowe. Inwestorzy uważają, że wyspa z czasem może stać się nawet tak popularna jak Santorini.
Coraz bardziej powszechny problem
Nie tylko Milos boryka się z takim problemem. Także inne miejsca w Grecji i całej Europie odczuwają negatywne skutki nadmiernej urbanizacji. Przykładem są Wyspy Kanaryjskie, gdzie tysiące osób protestowało przeciwko zabudowie terenów cennych przyrodniczo w ramach manifestacji w Santa Cruz na Teneryfie.
Źródło: Express