Nieodkryty sekret Grecji. Wyspa Milos
Milos to miejsce, gdzie nie ma tłumów, hałaśliwych imprez ani wielkich hoteli. Są za to odludne plaże, gorące źródła i leniwa atmosfera, dzięki której spędziłam idealne greckie wakacje. Witajcie na Milos.
21.10.2021 10:20
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Aby dotrzeć do greckiego raju, trzeba przejść przez piekło. Na promie z Santorini buja tak, że - podobnie jak większość pasażerów - mam chorobę morską. W duchu proszę Posejdona, by uspokoił morze, ale potężny bóg ani myśli słuchać turystki. Z promu wysiadam na chwiejnych nogach i zielona na twarzy. Czego się jednak nie robi dla wytęsknionych i wyczekanych wakacji?
Milos, czyli Perła Cyklad
Milos to wysunięta najbardziej na południowy zachód wyspa archipelagu Cyklad. Podobnie jak jego inne wyspy ma wulkaniczne pochodzenie. Ostatnia erupcja miała miejsce 90 tys. lat temu, ale badacze uważają, że wulkan może się jeszcze przebudzić. Na południowym krańcu wyspy wciąż można wykąpać się w gorących źródłach, a jedna z restauracji w Paleochori, podaje jedzenie ugotowane… w wulkanicznym piasku.
Większość powierzchni Milos zajmują wzgórza i pustynne bezdroża - tu do eksploracji trzeba mieć łódź albo samochód z napędem na cztery koła. Jednak miejscka, które dziś porasta kolczasta roślinność, były niegdyś kwitnącymi miastami. Wyspa Milos była ważnym punktem handlowym na mapie cywilizacji egejskiej - eksportowała m.in. obsydian (skałę złożoną niemal wyłącznie ze szkliwa wulkanicznego, używana kiedyś do wyrobu narzędzi).
Co więcej, to na Milos znaleziono jedno z najsłynniejszych dzieł sztuki greckiej. W 1820 roku lokalny rolnik wykopał z ziemi posąg Wenus z Milo. Obecnie można go oglądać w paryskim Luwrze.
Dziś w porcie turystów wita wielki baner, nawołujący do podpisania petycji w sprawie sprowadzenia rzeźby do Grecji. "Jesteśmy to winni naszym przodkom i naszym potomkom" - mówił kilka lat temu burmistrz wyspy, Gerasimos Damoulakis. Wtórował mu jego zastępca, Zampeta Tourlou: "Afrodyta jest emigrantką na obczyźnie. Powinna wrócić do domu". Lokalni włodarze mieli nadzieję na powrót Wenus w 2020 roku, w dwustulecie jej odnalezienia. Jak dotąd, prośby i apele pozostają bez echa. W muzeum na Milos można oglądać jedynie kopię rzeźby.
Milos to raj dla smakoszy
Ale Milos to nie tylko historia. To przede wszystkim wyspa nieodkryta jeszcze przez zagranicznych turystów i ciesząca się popularnością wśród samych Greków. Nie ma tu wielkich hoteli z basenami, dyskotek, klubów i tętniących życiem kurortów. Na Milos panuje leniwa atmosfera. W ciągu dnia ludzie chowają się wśród tradycyjnej białej zabudowy lub przeczekują największy upał w cieniu. Miasteczka ożywają dopiero po zachodzie słońca. Restauracje wypełniają się gośćmi, a kelnerzy uwijają jak w ukropie, by obsłużyć wszystkich chętnych.
Potrawy są najwyższej jakości, na Milos nie ma turystycznej "ściemy". Niemal każdy lokal chwali się lokalnym pochodzeniem i licznymi certyfikatami swoich produktów, co skwapliwie zaznaczone zostaje już na pierwszej karcie menu. Królują ryby i owoce morza, ale można zjeść także m.in. pitarakia - tradycyjne smażone pierożki, roladki z bakłażana i papryczki nadziewane lokalnym serem manouri. To raj dla smakoszy: cokolwiek zamawiam, okazuje się świeże, pyszne i w porażającej ilości.
Księżycowy krajobraz Sarakiniko
Mieszkańcy przesypiają gorące godziny dnia pod dachem, a co robią w tym czasie turyści? Oczywiście plażują. Milos ma kilka wyjątkowych plaż, w tym tę najbardziej znaną, czyli Sarakiniko, która w ostatnich latach zrobiła niesamowitą wręcz karierę na Instagramie. Nic dziwnego - morskie fale i ostre wiatry z północy ukształtowały tu niezwykły krajobraz.
Białe, wulkaniczne skały o niesamowitych kształtach opadają do turkusowej wody, a najczęściej powtarzanym przymiotnikiem jest "księżycowy". Sarakiniko to jedna z najczęściej fotografowanych plaż w Grecji i obowiązkowy punkt na mapie każdej podróżującej influencerki.
Ale na Sarakiniko plaże Milos wcale się nie kończą. Drugą najczęściej odwiedzaną plażą jest Firyplaka, na której można wypoczywać pod majestatycznymi klifami. Tuż obok znajduje się maleńka, ale chętnie odwiedzana plaża Tsigrado. Aby na nią dotrzeć, trzeba przeciskać się przez skały, a potem… zejść po drabinie. Można także dopłynąć do niej łodzią lub kajakiem.
Bajkowe formacje skalne i odludne plaże odnajdziemy zresztą na całej wyspie - by zobaczyć je wszystkie najlepiej wybrać się na wycieczkę jachtem. Jedna z atrakcji - plaża Kleftiko - będąca w zasadzie systemem połączonych ze sobą skał, zatoczek i jaskiń, znalazła się w dziesiątce najpiękniejszych plaż na świecie. To idealne miejsce dla miłośników snorkellingu i nurkowania. W drodze do Kleftiko mija się inny cud natury - jaskinię Sykia z zapierającym dech w piersi "oknem" w skalnym dachu.
Milos. Miejsce bez tłumów i turystycznego chaosu
A co robić, gdy chce się odpocząć od plażowania i słońca? Oprócz Muzeum Archeologicznego, gdzie zobaczyć można kopię Wenus z Milo, na wyspie znajduje się Muzeum Górnictwa z bogatą kolekcją wszystkich wydobywanych tu minerałów.
Zwiedzić można również katakumby z I wieku n.e. i rzymski amfiteatr leżący nieopodal malowniczej wioski rybackiej Klima. Malownicze wioski to zresztą specjalność Milos. Pocztówkowe kadry można znaleźć m.in. w Mandrakii i Firopotamos. A na zachód słońca warto wybrać się na zamek górujący nad stolicą wyspy, czyli Plaką. Spacer wąskimi białymi uliczkami wśród kwitnących bugenwilli, a potem widok słońca tonącego w wodach Morza Egejskiego to idealne wspomnienie z Grecji.
Milos to wciąż nieodkryta perła Cyklad. Brak międzynarodowego lotniska sprawia, że docierają tu turyści, którym niestraszna kilkugodzinna podróż promem z Pireusu lub Santorini. Leniwa atmosfera, brak wszechobecnej komercji i kameralność wyspy sprawiają, że jest to wymarzone miejsce do odpoczynku.
Wygląda jednak na to, że właściciele apartamentów i restauracji życzyliby sobie dalszego rozwoju turystyki. Po feralnym roku 2020, gdy hotele działały tylko przez kilka tygodni, obłożenie jest na poziomie 80 proc., a ceny poszły w górę. Wszyscy próbują powetować sobie straty. Mimo tego - a także mimo koszmarnej podróży - Milos zostanie w mojej pamięci jako idealna ilustracja moich wielkich, greckich wakacji.