Rajskie lotnisko na Saint-Martin wkrótce znów będzie otwarte. Znamy datę
Po huraganach Irma i Maria bajkowy port lotniczy na karaibskiej wyspie zmienił się w lotnisko z koszmaru. Na szczęście sytuacja wraca do normy. Połączenia z tego portu mają być uruchomione jeszcze w tym miesiącu.
Międzynarodowy Port Lotniczy Princess Juliana zyskał sławę jednego z najbardziej bajkowych, a zarazem niebezpiecznych na świecie. Wszystko za sprawą krótkiego pasa startowego, który usytuowany jest niedaleko rajskiej plaży. Samoloty przelatujące niemal na wyciągnięcie ręki tuż nad głowami plażowiczów – tego typu zdjęcia wielokrotnie obiegały internet.
Huragany Irma i Maria, które przeszły nad Karaibami jeden po drugim (na początku i w połowie września), obróciły lotnisko w ruinę. Żywioł spowodował poważne zalania i zamienił pas startowy w gruzy. Wszystkie światła zostały roztrzaskane, zniszczeniu uległ również dach terminala.
Wygląda jednak na to, że wkrótce Princess Juliana zacznie na nowo przyjmować pasażerów. Jak ogłosiło Ministerstwo Turystyki Saint-Martin, holenderski przewoźnik KLM rozpocznie pierwsze loty 29 października. Kolejne będą uruchamiane stopniowo, by w ciągu następnych kilku miesięcy przywrócić normalne funkcjonowanie portu.