Koniec z naciąganiem turystów. Władze Hurghady wezmą się za hotelowe kliniki i apteki
Gubernator prowincji Morza Czerwonego w Egipcie wypowiedział wojnę nieuczciwym właścicielom klinik i aptek hotelowych, którzy jego zdaniem naciągają turystów potrzebujących nagłej pomocy medycznej. Na pierwszy ogień Amra Hanafiego idą placówki działające na terenie hoteli i resortów turystycznych w Hurghadzie.
Gubernator prowincji dawno nie używał mocnych słów, ale - jak sam przyznał - po licznych skargach turystów, którzy zostali naciągnięci przez nieuczciwych lekarzy i aptekarzy, uderzył pięścią w stół.
Władze Hurghady chcą zatrzymać naciągaczy
- Nie pozwolimy nikomu szargać reputacji prowincji Morza Czerwonego ani wykorzystywać zaufania turystów do naszych usług. Wypowiadamy wojnę tego typu wyzyskowi ze strony aptekarzy i medyków - powiedział Hanafi podczas specjalnie zwołanego spotkania z osobami odpowiedzialnymi za sektor lecznictwa w guberni.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nietypowe sceny na lotnisku. Turyści chwycili za telefony
Pod tym spotkaniu od razu pojawiły się w internecie wpisy równie oburzonych na takie praktyki rezydentów i samych Egipcjan pracujących w sektorze turystycznym.
"Widziałam turystę, który w klinice zapłacił 4000 euro za lekarstwa na ból ucha"; "Znam turystę, który za listek tabletek na tzw. zemstę faraona w przyhotelowej aptece zapłacił 20 euro. Przecież lek kosztuje dwadzieścia, ale funtów egipskich!"; "W hotelowej klinice za plaster z opatrunkiem lekarz zażądał od turysty 10 euro"; "Zagranicznym turystom lekarstwa są sprzedawane po astronomicznych cenach"; "To jest chore i zabronione" - komentują świadkowie.
W związku z kryzysową sytuacją, w trybie natychmiastowym powołana została specjalna komisja, która od poniedziałku lustruje wszystkie kliniki i apteki w hotelach i resortach turystycznych w Hurghadzie, sprawdza licencje i ceny medykamentów. W razie nieprawidłowości wystawia kary finansowe. Rażące przypadki - opisane przez turystów w złożonych wcześniej skargach - skutkować mają zamknięciem tych placówek.
Gubernator polecił również Dyrekcji Zdrowia prowincji Morza Czerwonego opracowanie jednolitego wykazu cen usług medycznych i lekarstw, który ma obowiązywać we wszystkich klinikach i aptekach działających w hotelach i resortach turystycznych w mieście.
Mało tego, w ciągu najbliższych dni zostanie oddana do dyspozycji turystów specjalna infolinia, gdzie będzie można składać swoje skargi. Numer infolinii musi zostać umieszczony na tablicach informacyjnych we wszystkich hotelach. Obiekty turystyczne będą miały także obowiązek podania lokalizacji państwowych szpitali i najbliższych aptek w okolicy wraz z cenami podstawowych usług i medykamentów.
Na lotniskach będą rozdawane broszury informacyjne
To jeszcze nie koniec "wojny z wyzyskiem". W ciągu najbliższych kilkunastu dni na lotnisku w Hurghadzie ruszy stała akcja rozdawania broszur informacyjnych zawierających kod kreskowy, który "przeniesie turystów" do elektronicznej aplikacji wyświetlającej dane dotyczące szpitali (zarówno publicznych, jak i prywatnych) oraz ceny usług, a także numer infolinii pod którym można będzie składać skargi.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami każdy hotel w prowincji Morza Czerwonego musi posiadać na swoim terenie klinikę lub przynajmniej punkt medyczny z wykwalifikowaną obsługą.
Na razie wytyczne gubernatora wprowadzane są w Hurghadzie. Jeszcze podczas tegorocznych wakacji mają zacząć obowiązywać w innych turystycznych miastach prowincji Morza Czerwonego, m.in. w Marsa Alam.