Pracownik lotniska wtargnął do samolotu. Był w pracy, ale... chciał polecieć
Do absurdalnej sytuacji doszło na lotnisku na wyspie Lanzarote. Pracownik portu został usunięty z pokładu samolotu po tym, jak wszedł do niego, używając swojego identyfikatora. Dlaczego to zrobił? Bo chciał odlecieć do Malagi.
Kanaryjski portal Canarian Weekly informuje, że kilka dni temu pracownik lotniska został usunięty z pokładu samolotu linii Ryanair na trasie do Malagi.
Pracownik lotniska wtargnął do samolotu
Lot zaplanowano na godz. 18:55, ale ostatecznie samolot wystartował o 19:18 po opóźnieniu spowodowanym działaniami mężczyzny.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tłumy Polaków na rajskiej wyspie. Nawet sprzedawcy pamiątek uczą się polskiego
Według naocznych świadków, przybył on do bramki po oficjalnym zamknięciu wejścia na pokład. Użył swojej karty pracowniczej, aby odblokować drzwi prowadzące na pas startowy i szturmował personel, popychając jednego z pracowników przy bramce oraz krzyczał, gdy szedł w kierunku samolotu.
Pasażerowie byli w szoku i nie mieli pojęcia, co się dzieje. W tym czasie wchodzili na pokład samolotu bezpośrednio z płyty lotniska. Jak relacjonowali w rozmowie z portalem, mężczyzna ominął ochronę i dołączył do nich, wchodząc na pokład samolotu, mimo że nie został odprawiony.
Personel Ryanair zaalarmował Gwardię Cywilną. Funkcjonariusze wraz z ochroną lotniska wyprowadzili mężczyznę z samolotu. Później okazało się, że był on na służbie na lotnisku, ale jednocześnie miał zarezerwowany lot do Malagi i chciał odlecieć.
Trwa dochodzenie
Obecnie prowadzone jest dochodzenie w celu ustalenia, w jaki sposób doszło do naruszenia wewnętrznych procedur lotniska i jakie działania dyscyplinarne lub prawne mogą zostać podjęte wobec mężczyzny.