Sardynia - kataklizm na rajskiej wyspie
Do czternastu wzrosła już liczba śmiertelnych ofiar cyklonu Kleopatra, który przeszedł wczoraj nad Sardynią. Włoska wyspa nadal pozostaje odcięta od świata, a akcję ratunkową utrudniają niezmieniające się od prawie doby warunki atmosferyczne.
Do czternastu wzrosła już liczba śmiertelnych ofiar cyklonu Kleopatra, który przeszedł 18 listopada nad Sardynią. Włoska wyspa nadal pozostaje odcięta od świata, a akcję ratunkową utrudniają niezmieniające się od prawie doby warunki atmosferyczne.
Pod jednym z mostów zerwanych przez rwącą rzekę zginęły cztery osoby: troje pasażerów furgonetki i policjant, który eskortował karetkę pogotowia. Pozostałe ofiary, w większości w podeszłym wieku, straciły życie w zalanych domach.
Na Sardynii *nie sposób poruszać się w tej chwili samochodem, stoją pociągi, nieczynne jest *lotnisko Elmas w Cagliari. Burmistrz tego miasta nie potrafi opisać tego, co się stało. Mówi o "wodnej bombie", która spadła na nie z niespotykaną siłą.
Pogoda ma się poprawić dopiero wieczorem. Do tego czasu *Sardynia *pozostanie pod wpływem żywiołu, który zaskoczył ją i zdewastował. Nikt nie pamięta podobnej ulewy, by woda w niektórych częściach wyspy, głównie w północnym rejonie Gallura, sięgała pierwszego piętra. Tam jest najwięcej ofiar śmiertelnych, a także tych, którzy z objawami krańcowego przemarznięcia z powodu długiego przebywania w wodzie, trafili od razu do szpitali.