Obóz koncentracyjny w Sławięcicach
Wszyscy znamy obóz koncentracyjny w Oświęcimiu, który był miejscem masowej zagłady. Każdego roku jest odwiedzany przez wiele tysięcy ludzi z całego świata, którym przypomina się, czym było drugowojenne ludobójstwo. Ale były też inne, które pozostają zapomniane, a ślady po nich sukcesywnie znikają. Do takich miejsc należą Sławięcice niedaleko Kędzierzyna-Koźla. Przed miejscowością Blachownia Śląska w lasach znajdują się relikty gigantycznego kompleksu obozowego, powstałego w 1940 roku i rozwijającego się prawie do końca wojny. Najpierw był to obóz ciężkiej pracy, w którym znaleźli się Polacy z Generalnego Gubernatorstwa i mieszkańcy Protektoratu Czech i Moraw złapani w ulicznych łapankach, a także dłużnicy podatków gruntowych i wysiedleńcy. Później powstały kolejne obozy dla Żydów pochodzących z Polski, Grecji, Węgier, Czech, Słowacji, Niemiec, Rumunii, Belgii, Francji i wielu innych krajów, a także obóz dla różnej narodowości więźniów politycznych. W Sławięcicach znajdował się również duży obóz
dla jeńców wojennych, w którym przebywali Francuzi, Brytyjczycy, Polacy, Rosjanie, Holendrzy, Belgowie, Włosi i Jugosłowianie. Cały kompleks obozowy nazywano "Blechhammer". Więźniowie uważali go za obóz cięższy od samego Oświęcimia. Do dzisiaj w lasach można spotkać resztki "Arbeitslager Blechhammer", rozrzucone na wielu hektarach, niszczejące i zapomniane.
Na zdjęciu: brama obozu w Sławięcicach