Śmierdzący owad wciska się do domów i hoteli. Łatwo go rozpoznać
Na zewnątrz robi się coraz chłodniej, więc wiele owadów za wszelką cenę stara się dostać do naszych domów. Jednym z takich gatunków jest wtyk amerykański, znany pod potoczna nazwą "śmierdziel”. To inwazyjny owad. Choć nie jest groźny dla ludzi, jego obecność w domach i ogrodach jest uciążliwa.
Wtyk amerykański to owad, który zyskał niechlubną sławę w Polsce. Charakteryzuje się brązowym ciałem o długości do 20 mm, z długimi czułkami i owalnym tułowiem. Jego obecność można rozpoznać po specyficznym zapachu, który wydziela w obronie przed zagrożeniem.
Zagrożenie dla roślin
Wtyk amerykański jest gatunkiem inwazyjnym w Polsce, co oznacza, że nie jest naturalnym elementem naszego ekosystemu. Jego obecność może zakłócać równowagę środowiskową, dlatego eksperci zalecają ograniczanie jego liczebności.
Choć wtyk amerykański nie atakuje ludzi, jest szkodnikiem roślinożernym. Żywi się sokami z roślin, takich jak sosny, cyprysy, a także uszkadza owoce i warzywa, w tym jabłka, pomidory i winogrona. To sprawia, że jest problematyczny dla rolników i ogrodników.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Inwazja szkodników trwa. Nieproszone, wciskają się do naszych domów
Jesienią wtyk amerykański chętnie wchodzi także do domów, pensjonatów, a zwłaszcza do obiektów agroturystycznych.
Owad ten nazywany jest potocznie "śmierdzielem” ze względu na swój specyficzny mechanizm obronny. Gdy czuje się zagrożony, wydziela nieprzyjemny zapach. To właśnie ten zapach sprawia, że jest łatwo rozpoznawalny i bardzo niepożądany w domach.
Aby zabezpieczyć pomieszczenia przed tymi owadami, warto zainstalować moskitiery. Wtyki potrafią wspinać się po ścianach, więc otwarte okna mogą być dla nich łatwym celem. Jeśli jednak dostaną się do naszego domu, to nie pozostaje nic innego, jak pozbierać je i wynieść na zewnątrz.
Przybył do nas zza oceanu
W Europie obecność wtyka amerykańskiego po raz pierwszy zarejestrowano w 1999 r., natomiast do Polski prawdopodobnie zawitał w okolicach 2007 r.
Warto podkreślić, że populacja tego owada przechodzi ekspansywny rozwój i trzeba spodziewać się, że w kolejnych latach będzie się ich pojawiało coraz więcej. Jak radzi Państwowa Inspekcja Ochrony Roślin i Nasiennictwa, nie pozostaje nic innego, jak po prostu przyzwyczaić się do ich obecności.
Źródło: WP Turystyka, rmf.fm