Ta tradycja liczy ponad tysiąc lat. Dla jednych symbol wiary, dla innych kicz i tandeta
Jarmarczny klimat i plastikowe pamiątki. Właśnie z tym kojarzą się dziś odpusty, czyli tradycja, która w Kościele katolickim jest obecna od czasów średniowiecza. Wydawać by się mogło, że tego typu "atrakcja" nie ma już dziś racji bytu, a sam zwyczaj obchodzenia odpustów w Polsce powoli zanika. Czy jednak na pewno? Postanowiłam się o tym przekonać.
Odpusty, czyli religijne obchody ku czci świętego związanego z daną parafią przez lata stanowiły istotny element życia kulturalnego lokalnych społeczności. W mojej rodzinie tradycję tę kultywowała babcia, która skrzętnie odnotowywała, kiedy i za czyim wstawiennictwem można uzyskać odpust. Od tego czasu minęło jednak wiele lat, a o samych odpustach - jak sądziłam - mówi się dziś coraz rzadziej, a jeśli już, to zwykle w prześmiewczym tonie. Jakie więc było moje zdziwienie, kiedy wybrałam się do Nowego Lubiela na Mazowszu i zobaczyłam, że tradycja ta nie tylko trwa, ale ma się bardzo dobrze.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Weekend w Bielsku-Białej? Nie zapomnijcie o tej atrakcji
Tradycja udzielania odpustów liczy ponad tysiąc lat
Zgodnie z nauką Kościoła katolickiego, odpust oznacza darowanie kary za grzechy, które zostały już odpuszczone. Geneza odpustów sięga XI w. i jest ściśle związana z pojęciem pokuty, która wówczas oznaczała wieloletnią karę na drodze do odpuszczenia grzechów. Odpust skracał karę i umożliwiał szybszy powrót na łono Kościoła.
Początkowo odpusty były zarezerwowane wyłącznie dla wybranych osób. Z czasem w tej grupie znaleźli się także wierni nawiedzający szczególne miejsca związane z kultem religijnym, a samych odpustów zaczęto udzielać również przy okazji ważnych rocznic związanych z życiem Kościoła. W końcu odpusty zaczęto wiązać z określonymi nabożeństwami ku czci świętych i jako takie przetrwały do dziś. Większość parafii raz do roku świętuje odpust w dniu swojego patrona, organizując wówczas zarówno uroczystości religijne z udzieleniem odpuszczenia kar za grzechy, jak i uroczystości o charakterze festynu.
Wydarzeniom religijnym bowiem od wielu wieków towarzyszą też zabawy oraz stragany i dlatego dziś słowo odpust rzadziej kojarzone jest z jego pierwotnym znaczeniem teologicznym, a bardziej z festynami i jarmarkami.
Choć duchowni zgodnie podkreślają, że świecka część obchodów odpustowych ma znaczenie drugorzędne, to jednak właśnie ta kolorowa oprawa zdominowała współczesną tradycję.
Odpust św. Stanisława na Kurpiach Białych
Nowy Lubiel to niewielka miejscowość położona w Puszczy Białej, w gminie Rząśnik na Mazowszu. W sercu tej liczącej niewiele ponad dwustu mieszkańców wsi stoi zabytkowy, drewniany kościół. W tym roku postanowiłam się tam wybrać i sprawdzić, czy tradycja obchodzenia odpustów nadal cieszy się zainteresowaniem lokalnej społeczności.
O tym, że tak jest, mogłam się przekonać już w autobusie.
- Pani też ma odpust? - usłyszałam rozmowę dwóch kobiet, które wsiadły na przystanku w Długosiodle.
- Tak, chociaż w tym roku średnio mi pasuje w środku tygodnia - przyznała jedna z nich. - A pan się nie wybiera? - zagadnęły kierowcę i po chwili wdały się w rozmowę na temat zasad przenoszenia odpustu z dnia powszedniego na dzień świąteczny.
Gdy już dotarłam na miejsce, rzuciło mi się w oczy, że mimo, iż w tym roku dni odpustowe wypadły w dni powszednie, to jeszcze przed rozpoczęciem mszy niewielki parking wokół kościoła niemal całkowicie wypełnił się samochodami. A wokół niego już z oddali można było dostrzec charakterystyczne, odpustowe stragany.
Ku mojemu zdziwieniu było ich całkiem sporo, ale jak się później okazało, nie bez powodu, bo odpustowe pamiątki rozchodziły się wśród wiernych, jak przysłowiowe świeże bułeczki.
Maskotki, obwarzanki, a nawet plastikowe pistolety
Co można dziś kupić na odpuście? Odpowiedź, która od razu przychodzi na myśl, to wszystko lub prawie wszystko. Na dodatek nie bez powodu w języku potocznym zagościł przymiotnik "odpustowy", oznaczający coś tandetnego bądź wątpliwej jakości. Na jarmarku prym wiodą oczywiście zabawki, pluszowe maskotki, szczekające psy na baterie, samochodziki, zabawkowe kosiarki do trawy, charakterystyczne wiatraczki, ale też, co ciekawe, plastikowe pistolety, a nawet fajerwerki. Oprócz tego balony i wszelkiego rodzaju drobiazgi, takie jak np. breloczki.
Na wielbicieli lokalnego folkloru czekają miniaturki ikon przedstawiające świętych i regionalne wyszywanki. Prawdziwą furorę zrobiło jednak stoisko z obwarzankami, do którego od razu po zakończeniu mszy ustawiła się długa na kilkanaście osób kolejka.
- Dwa obwarzanki poproszę - usłyszałam tuż obok siebie głos rozweselonego mężczyzny. - W końcu co to za odpust bez obwarzanków.
Te charakterystyczne wypieki nawlekane na sznurki niczym korale od niepamiętnych czasów towarzyszą odpustom. Chłopcy tradycyjnie obdarowywali nimi dziewczęta, a rodzice swoje pociechy. Panowało nawet przekonanie, że powrót z jarmarkowego odpustu bez sznurka z obwarzankami jest czymś, co zwyczajnie nie przystoi. Sądząc po liczbie chętnych, to przekonanie jest dziś jak najbardziej aktualne.
Odpusty kiedyś i dziś
Choć tradycja udzielania odpustów jest wciąż żywa wśród lokalnych społeczności, to obchody, które jej towarzyszą, różnią się nieco od tych sprzed wielu lat. W przeszłości już samo ogłoszenie o odpuście wywoływało niemałe poruszenie, a przygotowania do uroczystej mszy świętej trwały co najmniej kilka dni.
Towarzyszyły im gruntowne porządki, w trakcie których sprzątano nie tylko domy, ale całe gospodarstwa. Dekorowano także budynek kościoła i ołtarz. W odpuście brały udział całe rodziny, a ulicami miasta lub wsi szła procesja, która była okazją do zaprezentowania i podziwiania regionalnych strojów.
Uroczystościom towarzyszyła zwykle oprawa w postaci śpiewu chóru, bicia dzwonów i zapachu kadzidła. Przewodzący procesji kapłan, w asyście honorowej najznamienitszych mieszkańców wsi, niósł Najświętszy Sakrament.
Dziś tego typu obchody są charakterystyczna przede wszystkim dla Bożego Ciała, zaś samym odpustom nie towarzyszy już tak podniosła atmosfera, choć nadal jest to wydarzenie, na które wiele osób przychodzi z całymi rodzinami.
Tym, co na pewno nie uległo zmianie, są emocje związane z jarmarkiem odpustowym. Tak, jak w przeszłości, tak i dziś wśród najmłodszych panuje ekscytacja na widok uginających się pod ciężarem pamiątek straganów. Podobnie jak w przeszłości, także i teraz aktualne jest przekonanie, że "odpust bywa kosztowny", dlatego też trzeba na niego zawczasu odłożyć fundusze. W przypadku najmłodszych jest to więc świetna okazja do sięgnięcia po oszczędności z przysłowiowej skarbonki.