Tak wygląda samochód przyszłości!
Samochody elektryczne postanowiły wziąć przykład z dwurdzeniowych smartfonów - już niedługo na dogi wyjadą auta z dwoma elektrycznymi silnikami. Czy będą dwukrotnie szybsze?
Kiedy litr benzyny kosztuje więcej niż dwie puszki piwa, warto zastanowić się nad zmianą środka transportu. Zimą na rowerze nie pojedziesz za daleko, a podróż komunikacją miejską jest jak ruletka: może dojedziesz do pracy, a może staniesz na środku mostu, bo silnik zamarznie w lutym, albo ugotuje się w lipcu. Tu z pomocą przychodzą samochody elektryczne.
A jeśli już o nich mowa, wato wspomnieć o autach Tesla. Pierwszy model tej marki, Roadster to auto, które do 100 km/h rozpędza się w 3,9 sekundy, a na jednym ładowaniu przejedzie blisko 400 kilometrów. Później zobaczyliśmy Tesla Model S, luksusowe, czterodrzwiowe auto dla wymagających użytkowników. Choć do setki rozpędza się w 5,6 sekundy, to przejedziesz nim około 480 kilometrów bez ładowania. Abyś poczuł się jak najważniejsza osoba w promieniu wielu kilometrów, zamontowano w nim wielki, 17-calowy tablet pokładowy. Teraz nadchodzi kolejna Tesla.
Model X będzie wyposażony w dwa niezależne silniki, każdy napędzający jedną oś. Choć będzie dostępna wersja jednosilnikowa, nie znamy jej specyfikacji technicznej. Dzięki napędowi na dwie osie auto rozpędzi się do 100 km/h w 4,4 sekundy, a ty będziesz miał pewność, że nawet na mokrej nawierzchni nie wpadniesz w poślizg. Model X będzie cięższy niż Model S, co sugeruje, że znajdziemy w nim jeszcze więcej luksusowego wyposażenia. Niestety, odbiło się to nieco na zasięgu, przez co samochód na jednym ładowaniu przejedzie „zaledwie” 430 km (przy zakupie najlepszego akumulatora).
Na zdjęciu widzimy, że Model X będzie miał odchylane do góry drzwi, przez co przypomina nieco elektrycznego DeLoreana. Warto wspomnieć również o tym, że samochód wyposażono w trzy rzędy siedzeń, co znaczy, że zmieści się w nim nawet do siedmiu dorosłych osób. Teraz czas na najsmutniejszą informację - Model X trafi do sprzedaży dopiero w 2015 roku, a będzie kosztował 50 tysięcy dolarów.
Zobacz w TechTrendy.pl: Co można zrobić z ekranem LCD?