Tragiczny wypadek. Tygrys zabił swojego tresera
W Growler Pines Tiger Preserve w Oklahomie, w USA, doszło do tragicznego wypadku, w którym tygrys zabił swojego tresera. Dramatyczny incydent wywołał reakcję obrońców praw zwierząt.
W minioną sobotę w Growler Pines Tiger Preserve w Oklahomie miał miejsce tragiczny wypadek. Tygrys zaatakował swojego tresera, Ryana Easleya, podczas jednego z pokazów. Mimo szybkiej reakcji służb, mężczyzny nie udało się uratować.
Kontrowersje wokół działalności Easleya
Ryan Easley był znany z pokazów "ShowMe Tigers", które wzbudzały kontrowersje wśród obrońców praw zwierząt. Organizacja PETA oskarżała go o znęcanie się nad tygrysami, a w 2017 r. został przyłapany na brutalnym traktowaniu zwierząt.
Easley był również związany z Josephem Maldonado, znanym jako Joe Exotic. Maldonado został skazany na 22 lata więzienia za przestępstwa związane z wykorzystywaniem zwierząt. Ta współpraca dodatkowo obciążała wizerunek Easleya.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Niespotykany widok o tej porze roku. Wideo z Mierzei Wiślanej
Jednak Growler Pines Tiger Preserve opisał Ryana Easleya jako oddanego ochronie przyrody. Podkreślono jego zaangażowanie w opiekę nad dużymi kotami, mimo kontrowersji związanych z jego działalnością.
Apel PETA
Po wypadku, Debbie Metzler z PETA, fundacji People for the Ethical Treatment of Animals, zaapelowała o zawieszenie pokazów z udziałem dzikich kotów. Podkreśliła, że drapieżniki powinny trafić do ośrodków, gdzie będą mogły żyć w spokoju.
Wypadek w Oklahomie wywołał szeroką dyskusję na temat bezpieczeństwa i etyki pokazów z udziałem dzikich zwierząt. Obrońcy praw zwierząt domagają się szybkich zmian w przepisach dotyczących takich występów.
Źródło: CNN/PETA/The New York Post