Turysta kontra złodziej

Podczas wakacyjnych wyjazdów jesteśmy zrelaksowani, a nasza czujność uśpiona, co stanowi raj dla złodziei. Stosują wymyślne fortele, korzystają z naszej nieuwagi i w efekcie są w stanie zepsuć nam cały urlop. Oto sytuacje, w których powinieneś zachować czujność.

Metro

Tłok to największy sprzymierzeniec złodzieja. Idealnym miejscem na jego działalność jest więc metro czy miejski autobus. Złodzieje najczęściej odwracają uwagę ofiary, np. proszą o skasowanie biletu albo upuszczają monety pod jej nogami, by podczas zbierania móc niepostrzeżenie wyciągnąć coś z jej torby, czy kieszeni. Czasami działają też całymi grupami - otaczają turystę, tworząc sztuczny tłok.

Ulica

Kieszonkowcy często podszywają się za ulicznych sprzedawców albo żebraków. Wymachują mapą, gazetą lub kartką z prośbą o pomoc tak umiejętnie, że turysta nawet nie zauważa, gdy zostaje pozbawiony portfela, czy innej cennej rzeczy. Złodzieje wykorzystują też moment dekoncentracji - np. w Ameryce Południowej często zdarzają się przypadki oblewania wodą czy smarowania... majonezem. Turysta próbuje się wytrzeć lub osuszyć, a jego bagaż znika bezpowrotnie.

Pociąg

W niektórych krajach w pociągach grasują "gangi ciasteczkowe". Są to zorganizowane szajki, które roznoszą po przedziałach jedzenie, zawierające środki nasenne. Może to być zarówno przekąska, napój, jak i papierosy. Nigdy nie przyjmuj poczęstunków od nowo poznanych ludzi, pamiętając, że złodziej jest mistrzem kamuflażu.

Taksówka

To co w krajach europejskich jest nie do pomyślenia, w Ameryce Południowej zdarza się na porządku dziennym. Szczególnie należy uważac w Kolumbii, gdzie takie oszustwa mają miejsce notorycznie. Nieświadomy turysta zamiast do taksówki, wsiada do podstawionego samochodu, który zatrzymuje się w pierwszym lepszym, czarnym zaułku. Kierowca nie daje większego wyboru - po porstu porzuca pasażera, biorąc bagaż ze sobą. Lepiej więc korzystać z oznaczonych taksówek lub zamawiać je telefonicznie na dworcach.

Hotel

W luksusowych hotelach kradzieże nie powinny się zdarzyć. Ale jeśli podróżujemy na własną rękę, a nie z biurem podróży i wybieramy hotel w biednej okolicy powinniśmy mieć oczy szeroko otwarte. Lepiej nie kusić losu i nie zostawiać dokumentów oraz pieniędzy w pokoju. Skorzystajmy z hotelowego sejfu albo nośmy je ze sobą, np. w dyskretnej saszetce.