Uniejowice - Muzeum Armii Radzieckiej i Wojska Polskiego

Sabadach uchodzi za człowieka wyjątkowej gościnności. Mimo wszystko byłem zaskoczony jego entuzjastycznym okrzykiem "z nieba mi pan spadł!", kiedy wjechałem do niego na podwórko. Okazało się, że chodzi o wódkę, która właśnie się skończyła, a tu trafił się zupełnie trzeźwy kierowca. W drodze do sklepu zaczął swoją opowieść, którą po powrocie ciągnął w przydomowym sadzie pełnym biesiadników i zapachów z grilla. Sceneria niby taka jak wszędzie, tyle tylko, że między drzewami stoi trzymetrowy, spiżowy marszałek Rokossowski, nieopodal generał Karol Świerczewski, już nie tak okazały, ale w dwóch "wcieleniach".