Erywań - miasto z przeszłości
Ile lat liczy Erywań? To wynurzające się z otchłani dziejów starożytne polis czy wprost przeciwnie - nowoczesna metropolia pamiętająca raptem początki XX w.? Chyba nie ma na to pytanie dobrej odpowiedzi. Wszystko zależy od tego, kogo zapytamy. Armenia jeszcze nigdy nie cieszyła się tak wielką popularnością wśród turystów. Zabierzcie się z nami w podróż do jej pięknej stolicy.
Ile lat liczy Erywań? To wynurzające się z otchłani dziejów starożytne polis czy wprost przeciwnie - nowoczesna metropolia pamiętająca raptem początki XX w.? Chyba nie ma na to pytanie dobrej odpowiedzi. Wszystko zależy od tego, kogo zapytamy. Zabierzcie się z nami w podróż po pięknej stolicy Armenii.
Niektórzy powiedzą, że jest starsze od Rzymu, bo przecież ruiny twierdzy Erebuni datowane są na rok 782 p.n.e. Inni odrzekną, że takie stwierdzenie to nonsens, bo jeszcze na początku XIX w. był to tylko niewielki ośrodek składający się z glinianych domów i sklepów oraz kilku meczetów. A cały nowoczesny układ urbanistyczny jest efektem gigantycznej pracy wykonanej przez architekta Alexandra Tamaniana, który w latach 20. ubiegłego wieku od podstaw zaprojektował to miasto.
Tomasz Grzywaczewski, www.podroze.pl
Atrakcje Armenii - nowoczesne centrum miasta w Erywaniu
W przeciągu jednego stulecia Erywań z prowincjonalnej mieściny, liczącej 30 tys. mieszkańców, zamienił się w ponad milionową metropolię. Bez względu jednak na to, która z tych wersji jest bliższa prawdy, wędrując pomiędzy budynkami z ciemnoczerwonej, porowatej skały wulkanicznej zwanej tufem, można, jak w soczewce, zobaczyć całą Armenię ze wszystkimi jej cieniami i blaskami. Oto osobista wycieczka po Erywaniu opowiadającym historię Ormian.
Atrakcje Armenii - Matenadaran, Erywań
Ormianie to tułacze. Zmusiła ich do tego niełatwa historia obfitująca w wojny, okrutnych najeźdźców, próby wynarodowienia i prześladowania. - Wiesz, co nas odróżnia od Gruzinów? - zagadnął mnie starszy mężczyzna poznany w jakiejś kawiarence na ormiańskiej prowincji. - Jak przychodzi śmierć i zniszczenie, to Gruzin okopuje się w górskich dolinach, walcząc do ostatniej kropli krwi. Nie odpuści nawet piędzi swojej ziemi. A my wtedy bierzemy kij pielgrzymi i idziemy świat. Bo nasza tożsamość jest w nas. Bez względu na to, gdzie będziemy. Ormiańska diaspora należy do największych na świecie. Armenia liczy ok. 3 mln mieszkańców, gdy tymczasem na obczyźnie żyje ich 7 mln. Dlatego tak ważny dla Ormian jest język. W centrum Erywania znajduje się Matenadaran - wielkie repozytorium manuskryptów, któremu patronuje św. Mesrop Masztoc, twórca unikalnego ormiańskiego alfabetu.
Atrakcje Armenii - Matenadaran, Erywań
Oficjalnie określa się to miejsce mianem "instytutu", ale bardziej pasowałoby "świątynia". Bo w Armenii słowo pisane zamknięte w księgach otacza się kultem niemalże religijnym. W Matenadaran przechowywane są bezcenne rękopisy pochodzące z całego świata, w tym m.in. z pieczęciami Rzeczpospolitej Obojga Narodów. Oczywiście większa część z nich to zabytki kultury ormiańskiej z zamierzchłych wieków końca starożytności i wczesnego średniowiecza, z czasów, gdy Armenia przeżywała swój renesans. Pamięć o nim dzisiaj pielęgnuje Matenadaran.
Atrakcje Armenii - Genocyd, Erywań
Na jednym z erywańskich wzniesień wzrok przykuwa masywna konstrukcja z czarnych bazaltowych bloków. Kiedy zbliżam się do szczytu, widzę, że ustawione w kręgu ogromne płyty przypominają _ chaczkary _ - ormiańskie krzyże rzeźbione w kamieniu. Głazy pochylają się do środka niczym sarkofag, który zamyka płonący we wnętrzu wieczny ogień. Ponurą atmosferę grobowca potęguje lepki deszcz padający z granatowych chmur spowijających miasto.
Atrakcje Armenii - Genocyd, Erywań
Pełna nazwa tego miejsca to Pomnik i Muzeum Ludobójstwa Ormian, ale miejscowi nie mówią o nim inaczej jak Genocyd. Bez tego słowa nie można w Armenii rozpocząć żadnej poważnej rozmowy o sytuacji międzynarodowej kraju. Jak dla Żydów Holokaust, tak dla Ormian Genocyd jest absolutnym punktem odniesienia w myśleniu o świecie. Wymordowanie przez Turków setek tysięcy, a nawet - jak twierdzą niektórzy - 1,5 mln Ormian wzbudza szereg kontrowersji. Turcja konsekwentnie odmawia uznania masakry z początku XX w. za ludobójstwo. Z kolei Europa i USA posługują się takim właśnie terminem.
Atrakcje Armenii - Muzeum Siergieja Paradżanowa w Erywaniu
Dwa muzea w Erywaniu szczególnie przyciągają moją uwagę. Pierwsze z nich poświęcone jest Siergiejowi Paradżanowi, jednemu z najwybitniejszych reżyserów w historii kina. Jego trudne w odbiorze dzieła jak choćby "Cienie zapomnianych przodków" były arcydziełami światowej kinematografii, ale w komunistycznych decydentach wzbudzały niepokój. Twórca w okresie ZSRR trafił do więzienia. Dzisiaj jego rodacy z dumą prezentują pamiątki po ekscentrycznym artyście, który garściami czerpał z przeszłości, tworząc oniryczne opowieści przesiąknięte - tak jak jego ojczyzna - minionymi wiekami.
Atrakcje Armenii - Ratusz Miejski w Erywaniu
Drugie muzeum ma zupełnie inny charakter. Leży na przeciwnym biegunie ormiańskiej tożsamości. Jest pomnikiem nie przeszłości, ale przyszłości. To Galeria Sztuki Dzieci. Wystawiono tu rysunki, rzeźby i rękodzieło wykonane przez młodych twórców. Prezentowane są one z pełną powagą, tak jak dzieła dorosłych artystów. Miejsce ma na celu rozwijanie, pokazywanie i promowanie dzieł stworzonych przez dzieci - mówi dyrektor galerii. - Najważniejsze, by pielęgnować w młodych artystyczną wrażliwość, a zarazem przywiązać ich do kultury przodków.
Atrakcje Armenii - kaskady w Erywaniu
Duch współczesności. Klimat w Armenii jest bardzo surowy. Zimą temperatura spada mocno poniżej zera, a latem sięga nawet 40 stopni Celsjusza. Dlatego od maja aż do jesieni miasto żyje głównie nocą. Wtedy można bez problemu znaleźć dziesiątki knajpek i klubów, gdzie przesiadują erywańczycy, korzystając z chłodu wieczornych godzin. Poza tradycyjnymi miejscami z mocną ormiańską kawą i przekąskami opartymi na kolendrze i chlebie lawasz (przypominającym naleśniki albo tortille) coraz większą popularnością cieszą się miejsca alternatywne. Z muzyką rockową i reggae oraz dobrym piwem. A jeżeli ktoś woli mocniejsze trunki, dobrym pomysłem może być wycieczka do fabryki koniaku Ararat, uznawanego za jeden z najlepszych w całym dawnym ZSRR.
Atrakcje Armenii - Prospekt Północy, Erywań
W centralną część starego Erywania głęboko wrzyna się Prospekt Północny. Kiedyś był to labirynt wąskich uliczek biegnących pomiędzy starymi kamienicami, kramami ulicznych kupców, malutkimi knajpkami i zapomnianymi zaułkami. Dzisiaj wokół modnego deptaka jak grzyby po deszczu wyrastają nowoczesne wieżowce mieszczące siedziby banków, markowe sklepy i ekskluzywne restauracje. Prospekt zamykają budynki opery narodowej i pomnik-muzeum Kaskad. Położona na stromym zboczu schodkowa konstrukcja pnie się w stronę stojącej na szczycie iglicy. We wnętrzu znajduje się muzeum sztuki nowoczesnej, a na kolejnych piętrach odsłonięte tarasy z rzeźbami i fontannami.
Atrakcje Armenii - lokalne bazary w Erywaniu
Po kilkunastu minutach wspinaczki drogę zagradza mi ogromny wykop. Z jego wnętrza wystają żelbetonowe fundamenty uzbrojone w pordzewiałe pręty. Jakiś niszczejący dźwig smutno stoi pośrodku zastygłej w bezruchu budowy. Budowa stanęła ładnych parę lat temu, bo biznesmeni - nazywani wprost przez mieszkańców stolicy oligarchami - o coś się pokłócili, a końca konfliktu nie widać. W Armenii *ten, kto ma pieniądze, może wszystko. Ten, kto ich nie ma, ale za to tęskni za starym Erywaniem, może uciec od blichtru Prospektu w boczne uliczki prowadzące do *Wernisażu. To targowisko, na którym handluje się wytworami lokalnego rzemiosła, antykami, chińską tandetą, komunistycznymi pamiątkami i mnóstwem innych przedmiotów mniej lub bardziej dziwnego przeznaczenia.
Atrakcje Armenii - lokalne bazary w Erywaniu
Obok beretów z czerwoną gwiazdą leżą pięknie wykonane szachy i tablice do gry w tryktraka. Na innym straganie widzę gablotkę wypełnioną radzieckimi zegarkami marki _ Wostok _ i _ Pobieda _. Jacyś mężczyźni oparci o maskę wysłużonej Łady przygrywają na duduku, drewnianym instrumencie przypominającym flet. Jego charakterystyczny, nostalgiczny dźwięk słychać w każdym ormiańskim utworze, od muzyki ludowej, przez muzykę poważną, aż po popowe hity w stylu disco polo. Świecące blichtrem butiki Prospektu wyglądają z tej perspektywy jak inna planeta.
Tomasz Grzywaczewski, www.podroze.pl