Jordania - w jaskiniach w Petrze znów zaczęli mieszkać ludzie
Petra, położona w dolinie, w południowo-zachodniej Jordanii, co roku przyciąga tysiące turystów. Można tam dojść jedną wąską drogą pośród skał - wąwozem Sik, który liczy 1188 metrów długości. Do potęgi tego doprowadzili Nabatejczycy, którzy osiedlili się tu w okolicy około IV wieku p.n.e. Poza masywnymi, kamiennymi świątyniami, znajdują się tam też setki jaskiń, które wykuto w różowym piaskowcu około 100 r. p.n.e. Wcześniej były zamieszkiwane przez strażników Petry, jednak rząd jordański przeniósł ich w 1985 r. do wioski Bdoul Iskan, znanej także jako Umm Sayhoun.
Petra, położona w dolinie w południowo-zachodniej Jordanii, co roku przyciąga tysiące turystów. Można tam dojść tylko jedną wąską drogą pośród skał - wąwozem Sik, który mierzy 1188 metrów długości. W przeszłości była wysoko rozwinięta. Do potęgi tego miejsca doprowadzili Nabatejczycy, którzy osiedlili się tu w okolicy ok. IV-II w. p.n.e. Dzięki położeniu przy szlaku handlowym, łączącym Azję i Afrykę z Europą, miasto szybko się rozrosło. Tubylcy pobierali opłaty za przejazd i chronili karawany pełne indyjskich przypraw i jedwabiu oraz afrykańskiej kości słoniowej i skór.
Nabatejczycy, w czerwonych klifach powstałych z piaskowca, wykuli wspaniałe pałace, świątynie, komory grobowe, teatry, sklepy i domy. Od około XII do XIX wieku, miejsce to było opuszczone. Przyczyniły się do tego m.in. trzęsienia ziemi. Do XIX w. Petra była całkowicie nieznana w zachodnim świecie. Dopiero w 1812 r. przybył tam szwajcarski badacz, który zaczął po powrocie na Stary Kontynent opisywać wyjątkowe znalezisko. Od tamtego momentu miejscem tym zajmują się członkowie plemienia Bdoul, którzy m.in. dbają o porządek i prowadzą sklepiki z pamiątkami.
Poza masywnymi, kamiennymi świątyniami, znajdują się tam też setki jaskiń, które wykuto w różowym piaskowcu około 100 r. p.n.e. Były one niegdyś zamieszkiwane przez strażników Petry, jednak rząd jordański przeniósł ich w 1985 r. do wioski Bdoul Iskan, znanej także jako Umm Sayhoun. Zaoferowano im mieszkania z elektrycznością, opiekę zdrowotną i edukację w zamian za pozostawienie jaskiń.
Ci ofertę przyjęli, a populacja w Umm Sayhoun, na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu, lat znacznie wzrosła – z 200 osób do 3 tys. Problem w tym, że nie przybywa tam nowych budynków. Wiele rodzin żyje stłoczonych w niewielkich domach – na 2-3-pokojowe mieszkanie przypada po kilkanaście osób.
W 2000 r. nastąpił konflikt pomiędzy lokalną władzą a mieszkańcami o własność gruntów, ponieważ ci drudzy, zgodnie z prawem, nie mogą budować w wiosce nowych domów. Dlatego po ponad 30 latach ok. 20-25 rodzin postanowiło powrócić do jaskiń. Argument jest jeden – potrzebują większej przestrzeni do życia.
Lokalna władza rozważa budowę nowej wsi, Umm Harifehok, ok. pół godziny drogi od Petry. Ma to na celu zapobiec procesowi przenoszenia się ludzi do grot. Padła też propozycja przekształcenia Umm Sayhoun w turystyczną wioskę, w której powstałyby hotele czy sklepy i nowe mieszkania. Nie wiadomo jednak, kiedy któryś z tych planów zostanie zrealizowany.
Wojciech Gojke