Tajlandia z Polski – to łatwiejsze niż myślisz
Tajlandia kiedyś tylko w sferze marzeń Polaków, dziś jest praktycznie na wyciągnięcie ręki. I choć oferty biur podróży bywają bardzo atrakcyjne, to nie ma żadnego problemu by wyjazd do kraju, zwanego królestwem rozpusty, zorganizować samemu. Podpowiadamy jak to zrobić.
25.04.2016 | aktual.: 15.12.2016 11:23
Tajlandia kiedyś tylko w sferze marzeń Polaków, dziś jest praktycznie na wyciągnięcie ręki. I choć oferty biur podróży bywają bardzo atrakcyjne, to nie ma żadnego problemu, by wyjazd zorganizować samemu. Podpowiadamy, jak to zrobić.
Dla Europejczyków najlepszym czasem na wizytę w Tajlandii jest pora sucha, która przypada w okresie od listopada do marca. Wówczas możemy liczyć tam na ok. trzydziestostopniowe upały. Zdarzają się też sporadyczne opady, ale przez turystów uznawane są raczej za przyjemne i ciepłe.
Jak dolecieć?
Lot z Polski do Bangkoku czy Phuket trwa kilkanaście godzin, z przesiadką w jednym z europejskich miast, w Emiratach Arabskich lub Katarze. Na bilety przeznaczyć trzeba od 1500 zł wzwyż. Loty odbywają się liniami m.in.: Qatar Airways, Emirates, Etihad Airways, Air Berlin oraz Aeroflot. Alternatywą dla rejsowych połączeń są czartery z biur podróży, które także oferują loty do Bangkoku i Phuket.
Lądowanie w Bangkoku nie oznacza jednak, że jesteśmy uziemieni w tym mieście na cały urlop. Za pośrednictwem linii lotniczych Air Asia czy NOK można kupić bilet łączony na: samolot, bus i katamaran. W ten sposób można dotrzeć na jedną z malowniczych tajlandzkich wysp.
Po przylocie do Bangkoku warto skorzystać z jednej z taksówek, których postój znajduje się piętro niżej, niż główny terminal przylotów. Warto wiedzieć, że z kierowcą ustala się stawkę za cały przejazd lub za przejechane metry.
Przed wylotem *
Jeśli *wyjazd turystyczny do Tajlandii nie przekracza 30 dni, to nie wymaga on wizy. Nie ma też obowiązkowych szczepień przed wycieczką do tego kraju. Jednak zalecane jest sprawdzenie podstawowej odporności oraz zaszczepienie się przeciwko WZW A i WZW B (wirusowe zapalenie wątroby typu A i B) oraz durowi brzusznemu.
Waluta obowiązują w Tajlandii to baht. W Polsce jest ona dostępna, ale nie we wszystkich kantorach, dlatego warto zabrać ze sobą dolary i wymienić na miejscu na lokalną walutę.
W przeciwieństwie do Europy, w Tajlandii, robiąc zakupy czy płacąc w restauracjach, nie warto korzystać z kart płatniczych, gdyż bywają skanowane.
Co spakować?
Na wakacje do Tajlandii nie musisz zabierać dużej walizki. Przyda się kilka przewiewnych ubrań, nakrycie głowy oraz przynajmniej jeden zestaw zakrywający ramiona i kolana, który może przydać się podczas zwiedzania świątyń. W tych warunkach atmosferycznych wszystko szybko schnie, dlatego naprawdę nie warto pakować ubrań na każdy dzień wyjazdu. Ponadto, hotele oferują usługę prania w bardzo niskich cenach – ok. 50 bahtów (5 zł) za kg.
Fot. itman__47 - Shutterstock
Niezbędny będzie oczywiście krem z wysokim filtrem, sprawdzony środek przeciwko biegunce oraz elektrolity, które mogą przydać się przy odwodnieniu czy zatruciu. Jednak w razie innych problemów zdrowotnych warto wiedzieć, że tajlandzkie apteki są dobrze zaopatrzone i dostępne dla każdego. Spray przeciwko owadom tropikalnym w Polsce można kupić w wybranych sklepach, np. wędkarskich. Jednak na miejscu także nie ma problemu z ich dostępnością.
- Ciekawostką jest to, że w Tajlandii środki przeciwko komarom stoją nawet w jadłodajniach, obok przypraw. Każdy gość może się popsikać – mówi Jagoda Jakubowska, która odwiedziła Tajlandię kilka miesięcy temu.
Noclegi
Ze znalezieniem noclegu w Bangkoku nie ma najmniejszego problemu. Miasto nastawione na turystów ma ogromną ofertę hoteli na różnym poziomie. Hotele 3-4* można znaleźć w cenie 900-1500 bahtów (ok. 90-150 zł) za noc. Przed wyjazdem warto zrobić rezerwację na pierwsze 2-3 dni pobytu i nastawić się na aklimatyzację. Wysoka temperatura, wilgotność powietrza, hałas uliczny i zmiana pory dnia na pewno sprawią, że będziecie potrzebowali trochę czasu na przyzwyczajenie się do nowych warunków. Kolejne rezerwacje można robić z dnia na dzień, w zależności od tego gdzie chcemy spędzić pozostałą część urlopu.
- Z Polski rezerwację robiłem tylko na dwa pierwsze noclegi korzystając z serwisu Agoda – mówi Paweł Orłowski, miłośnik podróży, który uwielbia organizować wyjazdy na własną rękę. - Później już na bieżąco, dzień przed wyjazdem w nowe miejsce, robiliśmy rezerwacje w ten sam sposób. W Tajlandii kawiarenki internetowe są praktycznie na każdym rogu, więc z dostępem do internetu nie ma problemu. Koszt najtańszego noclegu, jaki udało nam się zorganizować to drewniane bungalowy w Parku Narodowym Khao Sok za 300 bahtów (ok 30 zł) za noc. Jednak to cena za pokój bez klimatyzacji, ale z wiatrakiem.