Paryż po zamachach - nie rezygnujcie z przyjazdu
Co zrobić, gdy na najbliższe dni zaplanowaliśmy podróż do Paryża? Raczej nie warto z niej rezygnować. Dostępna jest już większości atrakcji, a Paryżanie starają się żyć normalnie. Choć atakami są oczywiście poruszeni i dotknięci.
Co zrobić, gdy na najbliższe dni zaplanowaliśmy podróż do Paryża? Raczej nie warto z niej rezygnować. Dostępna jest już większości atrakcji, a paryżanie starają się żyć normalnie. Choć atakami są oczywiście poruszeni i dotknięci.
W ostatni weekend Paryż był milczący i wyludniony. Na ulicach widać było wzmożone patrole policji i wojska. W miejscach ataków były kwiaty i paliły się znicze. Po ulicach chodziło bardzo mało ludzi, w sklepach nie było prawie nikogo. W gwarnym zazwyczaj mieście było cicho. To robiło wstrząsające wrażenie. Tak samo, jak ciemna wieża Eiffla, której światło widać zazwyczaj z daleka.
Co teraz dzieje się w mieście
W Paryżu i regionie Ile-de-France po piątkowych zamachach wprowadzono najwyższy stopień zagrożenia terrorystycznego *Vigipirate (alerte-attentat). Ale rytm życia francuskiej stolicy powoli wraca do normy. Już w poniedziałek *przywrócono działalność szkół, muzeów i większości miejsc użyteczności publicznej. Po południu otwarto wieżę Eiffla. Z daleka też znowu widać jej światło, jednak nie takie jak wcześniej - póki co wygląda jak owinięta francuską flagą, bo jest niebiesko-biało-czerwona. Turyści z każdym dniem będą coraz mniej odczuwać skutki zamachów. Już teraz dostępna jest większość atrakcji. W poniedziałkowy wieczór odbył się pierwszy po zamachach koncert - w Filharmonii Paryskiej. Otwierane są sale teatralne, biblioteki i cyrki. Od poniedziałku czynne są paryskie cmentarze i parki. Wznowiły działalność targowiska staroci i lokalne rynki z produktami żywnościowymi.
17 listopada wciąż nieczynny jest Park Disneyland Paris – ze względu na ogłoszoną w niedzielę trzydniową żałobę narodową. Póki co na prośbę policji do odwołania została zamknięta jedna stacja metra *Oberkampf *(zatrzymywało się na niej metro linii nr 5 i 9). *W podmiejskiej kolejce RER A *są wzmożone kontrole. Do 19 listopada, do godziny 10:00 zamknięty jest popularny butik z pamiątkami _ Paris rendez-vous _ mieszczący się w budynku merostwa (odpowiednik urzędu miasta) na ulicy Rivoli biegnącej obok Luwru.
W miejscach zaatakowanych w piątkowy wieczór oraz na placu Republiki nadal są kwiaty i palą się znicze. Jednak ruch pieszy przed salą Bataclan został już przywrócony (wcześniej barierki uniemożliwiały przejście).
Na czym polega stan wyjątkowy
W całym kraju został wprowadzony stan wyjątkowy i wzmocniono środki bezpieczeństwa - póki co na 12 dni, ale stan ten ma być przedłużony do trzech miesięcy. Co to oznacza w praktyce? Między innymi to, że na francuskich granicach przywrócono kontrole. Osoby udające się do Francji samochodem powinny więc liczyć się z możliwością zatrzymania na drogach prowadzących do tego kraju i na jego terytorium. Lotniska we Francji są otwarte, a pociągi kursują normalnie – nie ma żadnych utrudnień dla podróżnych.
Poza tym w Paryżu i okolicznych departamentach (Hauts-de-Seine, Seine-Saint-Denis i Val-de-Marne) obowiązuje zakaz zgromadzeń w miejscach publicznych do 19 listopada. Nie można też na tym terenie używać dronów, sztucznych ogni i petard.
Dodatkowo w całym kraju prefektowie (odpowiednicy wojewodów) mają prawo do ograniczenia wolności przemieszczania się w ustanowionych strefach bezpieczeństwa oraz zakazania wszelkich manifestacji i zgromadzeń publicznych. Mogą też wprowadzić godzinę policyjną. Mają również prawo zakazać pobytu osobom zagrażającym porządkowi publicznemu.
W całym Paryżu wzmożono *kontrolę za pomocą kamer *– w wybranych punktach obraz obserwowany jest całą dobę. Na przykład tradycyjne Marché de Nöel (targi świąteczne), które już są otwierane w mieście, będą cały czas utrzymywane pod nadzorem. Można więc wybrać się na La Défense, gdzie pod La Grande Arche de la Défense co roku otwierana jest świąteczna wioska pełna stoisk z wyrobami artystycznymi i smakołykami, pysznymi daniami z różnych regionów Francji oraz grzanym winem. Jednak jak mówią specjaliści od bezpieczeństwa – nie da się skontrolować wszystkich miejsc i zapewnić całkowitej ochrony mieszkańcom. Ale to dotyczy nie tylko Francji.
Skutków piątkowych zamachów zupełnie nie odczuwa się poza Paryżem. W innych miastach już w niedzielę parki, sale kinowe i restauracje były pełne. Tam nie obowiązywało zalecenie wydane dla mieszkańców stolicy, żeby nie opuszczać domów bez wyraźnej potrzeby. Wobec tego ludzie chętnie wychodzili. Mimo refleksyjnego nastroju chcieli spotykać się z innymi, bo jak mówili, razem łatwiej przetrwać ciężkie chwile.
Można się dziwić, że życie po tragicznych wydarzeniach tak szybko wraca do normy. Tymczasem tego właśnie chcą Francuzi. Tak samo, jak po atakach na redakcję Charlie Hebdo *mówią, że nie pozwolą, żeby zawładnęła nimi nienawiść i nie zrezygnują z normalnego życia. Nie będą się bać. Są wolnymi ludźmi w wolnym kraju. A właśnie tę świadomość chcą im odebrać terroryści. *Nie odwołujmy więc podróży do Paryża – przyjedźmy pokazać Francuzom, że jesteśmy z nimi.
Ewelina Kluczynska