Trwa ładowanie...

Polka podróżuje solo po świecie. "Zobaczyłam inny świat i stwierdziłam, że nie mogę jednak tak żyć"

Marta Nowak zostawiła stateczne życie w Polsce i nagle zamieniła je w jedną wielką samotną podróż po świecie. Pracuje zdalnie z najbardziej rajskich miejsc na ziemi, czasem podejmuje się także dorywczych działalności. Prowadzi życie, o którym wiele kobiet może tylko pomarzyć. - Strach był ogromny, ale po prostu trzeba się odważyć i wyruszyć - przyznała w rozmowie z WP.

Marta Nowak - podróżniczka i twórczyni internetowa Marta Nowak - podróżniczka i twórczyni internetowa Źródło: Archiwum prywatne
d4eosqc
d4eosqc

Natalia Gumińska, dziennikarka Wirtualnej Polski: Miałaś spokojne i stabilne życie, a nagle kupiłaś bilet w jedną stronę i wyruszyłaś w podróż. Co cię do tego skłoniło?

Marta Nowak: Przez dwa lata pracowałam w międzynarodowej korporacji, miałam zaplanowaną przyszłość. Myślałam, że wiem, co będę robiła za cztery - pięć lat. Wszystko się zmieniło, kiedy wyjechałam z koleżankami z pracy na trzy tygodnie do Tajlandii. To był typowy urlop, który miałyśmy idealnie zaplanowany. Dla mnie to była jednak wielka wyprawa, bo wcześniej nigdy nie byłam w Azji, w ogóle dużo nie podróżowałam. Na początku faktycznie podążałyśmy zgodnie z planem - najpierw Bangkok, później Chiang Mai.

W końcu z północy wyruszyłyśmy na Phuket. Miałyśmy w planie zostać tam tylko jedną noc, ale wtedy rzeczywiście otworzyłam się na przygodę. Tam poznałyśmy mężczyznę z Australii, który pracował 14 lat w branży hotelarskiej. Osiągnął to, co chciał w życiu i nagle zaczął się zastanawiać, co dalej. Wyruszył więc na vipassanę, czyli 10-dniową medytację w ciszy. Zaczął wtedy nas wprowadzać w inny świat.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobaczyła zupełnie inny świat. "To naprawdę bezpieczny kraj"

Tego samego wieczoru poznałyśmy grupkę, która podróżowała po świecie i zawodowo grała w pokera oraz wiele innych osób, które np. pracowały zdalnie, a cały czas mieszkały w różnych miejscach na świecie. Dla mnie to było coś zupełnie abstrakcyjnego, bo ja spokojnie pracuję sobie na etacie, a ludzie żyją w całkowicie inny sposób. Dopytywałam ich o wszystko, co zrobić, żeby zacząć tak żyć.

d4eosqc

Kiedy już wróciłam do Polski to, mimo że miałam superpracę, poczułam, że trochę się nudzę. Zobaczyłam inny świat i stwierdziłam, że nie mogę jednak tak żyć. Wtedy pojawił się pomysł, aby zostawić wszystko i wyruszyć w podróż. Najpierw udałam się z przyjaciółką na pięć miesięcy do Wietnamu, Tajlandii i Kambodży.

Pierwszą dłuższą podróż odbyłaś z przyjaciółką i po Azji. Następna była już solo i na inny kontynent.

Dokłądnie tak. Kiedy byłam jeszcze w Kambodży, poznałam osobę, która zaczęła wprowadzać mnie w afrykański świat. Nie widziałam dużo o tym kontynencie, ale słyszałam mnóstwo stereotypów. Kiedy dowiedziałam się o drugiej stronie tego miejsca, pomyślałam, że muszę tam polecieć. Wróciłam z Azji do Polski, a już po miesiącu wyruszyłam w pierwszą samotną wyprawę do Tanzanii. Od tego tak naprawdę zaczęły się moje solo podróże bez planu.

Dla takich widoków warto było porzucić dotychczasowe życie Archiwum prywatne
Dla takich widoków warto było porzucić dotychczasowe życie Źródło: Archiwum prywatne

Nie bałaś się wyruszyć sama na drugi koniec świata?

Strach był ogromny. U mnie w rodzinie nikt nie wybierał się w takie wyprawy, więc wśród najbliższych pojawiały się obawy, ale i straszenie mnie. Ja sama też bałam się przeogromnie. Dodatkowo, kiedy leciałam, byłam przeziębiona. Zasnęłam na lotnisku w Egipcie, bo tam miałam przesiadkę i prawie nie zdążyłam na swój samolot. Kiedy wylądowałam w Dar es Salaam, to przyznam, że doznałam szoku kulturowego. Może też dlatego, że poleciałam tam zupełnie nieprzygotowana, czego nie polecam. Już sam ruch uliczny był dla mnie prawdziwym szaleństwem.

d4eosqc

Jakie różnice kulturowe i zachowania lokalsów najbardziej cię zszokowały?

W Tanzanii i na Zanzibarze jest zupełnie normalne to, że ktoś krzyczy do ciebie "Jambo", dotyka cię albo zaczyna tańczyć obok. Mężczyźni podczas rozmowy często ruszają brwiami. Dla nas ten sygnał jest dwuznaczny i pojawia się w głowie myśl: "czego ty ode mnie chcesz?", ale u nich to jest całkowicie normalne i nie ma seksualnego podtekstu. Faktycznie na początku czułam się z tym niekomfortowo, ale z czasem przyzwyczaiłam się. Jak nauczyłam się języka suahili, to Masajowie orientowali się, że jestem tam już dłużej i to często mi pomagało.

W Afryce też zupełnie normalne jest dzielenie się jedzeniem ze wszystkimi, nawet na ulicy. Miałam taką sytuację na lotnisku, kiedy wracałam z Kenii do Polski. Było tam wielu Polaków, bo też czekali na swój samolot. Obok mnie siedziała mała dziewczynka z mamą i powiedziała jej, że jest głodna. Miałam akurat w plecaku chapati, więc chciałam ją poczęstować - to było dla mnie już zupełnie naturalne, bo przywykłam do tego w Afryce. Z kolei jej mama była zszokowana i zdziwiona.

d4eosqc

Oczywiście różnice kulturowe są dostrzegalne na pierwszy rzut oka, ale warto otworzyć się i zapomnieć o stereotypach, którymi jesteśmy karmieni. Wiele kobiet spędzających urlopy w resortach mówiło mi, że się boją wychodzić poza hotel, ale w sumie nie wiedziały, czego się bały. Ja jeszcze nigdy nie miałam sytuacji, żeby po wyjściu do ludzi spotkała mnie przykra sytuacja albo ktoś mi coś zrobił.

Zgadzasz się ze stwierdzeniem, że kobiecie jest trudniej podróżować samej po świecie niż mężczyźnie?

Nie wiem, czy kobiecie jest ciężej, czy lżej, ale na pewno jest inaczej. Wokół kobiet często pojawiają się mężczyźni i musimy umieć wyraźnie stawiać granice, choć może to bywać męczące, bo ileż razy można mówić "nie"? Pod tym względem na pewno będzie nam trudniej. Kobiety w wielu miejscach muszą też dbać o stosowne ubranie. Mężczyzna nie ma problemu, żeby chodzić bez koszulki, ale kobiety w bikini w wielu miejscach nie mogą. Na Zanzibarze wszyscy są już do tego przyzwyczajeni przez turystów, ale jadąc w głąb lądu w Tanzanii albo Kenii musiałam chodzić w koszulach i dłuższych spodniach. Z drugiej jednak strony można to czasem wykorzystać, np. jak zatrzyma nas policja na skuterze, to ładne oczy pomogą w uniknięciu mandatu.

d4eosqc

Jak ty byłaś traktowana przez miejscowych w Afryce i Azji? Podobnie jak tamtejsze kobiety czy zupełnie inaczej?

Kobiety-turystki są traktowane zupełnie inaczej, tak naprawdę znacznie lepiej niż tamtejsze kobiety i to jest bardzo przykre. Jesteśmy postrzegane jako osoby atrakcyjniejsze, tylko ze względu na kolor skóry. Jesteśmy też traktowane bardziej uprzywilejowanie. Często w Azji, Afryce czy na Sri Lance zdarzały się sytuacje, że mężczyźni mieli żony, a na ich oczach podrywali białe kobiety. Z drugiej strony w Afryce słyszałam o wielu przypadkach, w których kobiety z Europy były wykorzystywane jako przepustka do lepszego świata. Po prostu mężczyźni wiedzą, że jeśli będą mieli białą kobietę, będzie im łatwiej wyjechać do Europy.

Z kolei tamtejsze kobiety często są okropnie traktowane. W Afryce jest dużo przemocy, zdrad, kobiety muszą później same zajmować się wychowaniem i utrzymaniem swoich dzieci. Nie mają tam łatwego życia.

Marta w towarzystwie afrykańskich dzieci Archiwum prywatne
Marta w towarzystwie afrykańskich dzieci Źródło: Archiwum prywatne

W czasie podróży nie doskwiera ci samotność?

Często solo wcale nie oznacza solo, szczególnie w Azji, gdzie poznaje się mnóstwo osób, ale one wszystkie szybko odchodzą. Powiem szczerze, że to jest coś, co łamie serducho. Poznaję niesamowite osoby, bratnie dusze i nagle po dwóch tygodniach rozstajemy się, bo każdy jedzie w inną stronę. Trzeba przyznać, że do tego też się przyzwyczajam i z każdym pożegnaniem jest łatwiej.

d4eosqc

Na początku w Tanzanii wieczorami czułam się bardzo samotnie, ale w końcu krok po kroku nauczyłam się spędzać czas sama ze sobą. Nawet to pokochałam i nabrałam dużo pewności siebie. Dzięki temu też odważyłam się robić sama wiele rzeczy, na które kiedyś bym się nie zdecydowała.

Jakich rad mogłabyś udzielić kobietom, które chcą po raz pierwszy wybrać się w samotną podróż, ale jednak coś je powstrzymuje?

Przed pierwszym wyjazdem też się bałam, dużo myślałam, zastanawiałam się, co się wydarzy, czy po kilku miesiącach będę miała do czego wracać. Okazało się, że po pięciu miesiącach w Polsce nic się nie zmieniło. Dlatego radzę się zastanowić, czy naprawdę jest się czego obawiać. Pięć miesięcy może się wydawać długim okresem, ale w perspektywie życia to maleńki ułamek. Na pewno nikt o nas nie zapomni, a rodzina nie wyprowadzi się na drugi koniec świata. Po drugie, tak jak mówiłam, trzeba nauczyć się spędzać czas samej ze sobą i polubić to. Ja bardzo pokochałam swoją wewnętrzną Martę.

d4eosqc

Jeśli chodzi o wskazówki praktyczne, to mi poczucie bezpieczeństwa zawsze zapewnia posiadanie określonej puli pieniędzy, chociażby na bilet powrotny, gdyby jednak coś się wydarzyło. Oczywiście podstawy to posiadanie przy sobie kopii dokumentów, czy dwóch kart i telefonów, gdyby ktoś nas okradł lub drugi byśmy zgubiły. Zawsze udostępniam swoją lokalizację siostrze, jeśli przypomni sobie o mnie po dwóch dniach, to chociaż zacznie mnie szukać.

Polecam kobietom zacząć podróż solo od krajów azjatyckich. Teraz jestem na Sri Lance i jest bardzo bezpiecznie. Szok kulturowy będzie, ale po tygodniu - dwóch można się przyzwyczaić. Raczej nie wybierałabym na początek Afryki.

Polka, podróżując zawsze żyje blisko z lokalną ludnością Archiwum prywatne
Polka, podróżując, zawsze żyje blisko z lokalną ludnością Źródło: Archiwum prywatne

Po prostu trzeba się odważyć i wyruszyć, a nie pożałujemy, bo takie wyprawy dają wiele - otwartą głowę, perspektywy, zaufanie do innych, duchowość, nowe znajomości, ogrom szczęścia i wachlarz emocji od najgorszych do najwspanialszych.

Natalia Gumińska, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d4eosqc
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4eosqc