Polka o życiu na Bali. "Dla mnie to nieperfekcyjny raj"
Na Bali trafiła zupełnie przypadkowo, ale był to najlepszy zbieg okoliczności w jej życiu, bowiem w indonezyjskiej wyspie zakochała się od pierwszego wejrzenia. Katarzyna Pielucha - znana w mediach społecznościowych podróżniczka i autorka książek - w rozmowie z Wirtualną Polską mówi o plusach i minusach życia na Bali, a także o turystycznej stronie wyspy. - Dla mnie to nieperfekcyjny raj - podsumowuje.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
Natalia Gumińska, dziennikarka Wirtualnej Polski: Jak to się stało, że trafiłaś na Bali?
Katarzyna Pielucha: To ciekawe, bo na Bali trafiłam zupełnie przypadkowo. W marcu 2018 roku przeprowadzałam się na Filipiny, ale na lotnisku okazało się, że nie wpuszczą mnie do samolotu z biletem w jedną stronę. Najtańszym kierunkiem była indonezyjska wyspa i to tu wybrałam się w maju na dwa tygodnie. Zostałam miesiąc, a na Filipiny nigdy nie wróciłam. Następnie odbyłam podróże do Tajlandii, Hiszpanii, Kanady i na Dominikanę. Pod koniec roku przeprowadziłam się na stałe na Bali - tęsknota była zbyt silna.
Czym tak bardzo zachwyciło cię Bali, że postanowiłaś tam wrócić i zamieszkać?
Klimat jest z pewnością ogromnym plusem, kolejnym jest piękno wyspy, ale obie te rzeczy znajdziemy w wielu miejscach na świecie. Jestem nawet skłonna powiedzieć, że są zakątki o wiele bardziej zachwycające niż Bali, nawet tutaj w Indonezji. Bali było i jest swoistym bałaganem, gdzie influencerskie spoty, dopracowane hotele i kluby przeplatają się z rzekami pełnymi śmieci, korkami, bezdomnymi psami na plażach i ulicach. Są warungi (lokalne restauracje), w których od czasu do czasu można zobaczyć szczura i restauracyjki tak dopracowane w każdym szczególe, że spędzanie w nich czasu stanowi czystą przyjemność.
Niektórzy przyjeżdżają i czują rozczarowanie. Widzieli ładniejszą plażę np. na Malediwach, utknęli w korkach, a do ich ekskluzywnej willi wprowadził się gekon, w szafie zamieszkał wąż lub po kuchni przechadzał się krab. Z kolei inni, podobni do mnie, uwielbiają ten chaos. Myślę, że ludzi pociąga najbardziej brak organizacji, prostota życia, czasami istny survival, połączony ze świetną infrastrukturą.
Bali kocham również za kulturę, wszechobecne obrzędy, magię, no i życzliwość, której brakuje na polskich ulicach. Wszystko ma swoje plusy i minusy - dla mnie to nieperfekcyjny raj. Miejsce idealne dla osób, które chcą żyć dniem dzisiejszym, nie boją się wyzwań i niespodzianek.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sztuka podróżowania - DS7
Jak wygląda życie kobiety na Bali? Czy Polkom łatwo jest się tam zaaklimatyzować?
Życie kobiety na Bali jest bardzo przyjemne pod warunkiem, że potrafi się tu odnaleźć. Tak jak już wcześniej wspomniałam - to nie jest miejsce dla każdego. Bali raczej nie polubią osoby zorganizowane, nieakceptujące spóźnień, kochające porządek. Obserwuję pewne zjawisko, które mnie trochę martwi. Bardzo często, odwiedzający wyspę Polacy trzymają się w grupach, nie poznają innych narodowości, na Facebooku czy Instagramie szukają innych Polaków, zamiast eksplorować nowe kultury.
Bali słynie z tego, że jest multikulturowe i to między innymi dlatego wyspa jest uwielbiana na całym świecie. Myślę, że szczególnie kobiety powinny się przełamać, wyjść same do restauracji czy na imprezę. Tutaj dla odmiany słyszysz wiele komplementów na swój temat, co na samym początku było dla mnie trochę zaskakujące. Tutaj mężczyzna się o ciebie stara, bo ma dużą konkurencję. Oczywiście trzeba mieć na uwadze fakt, że żyjący na Bali ludzie przeważnie nie szukają związków, ale to oczywiście nie wyklucza miłości.
Czego brakuje ci na Bali, a bez problemu można to znaleźć w innych krajach europejskich, w tym w Polsce?
Po pierwsze - organizacji państwowych. To zupełnie inny świat. Tutaj po włamaniu do domu, nie oczekuje się od policji, że złapią sprawcę, raczej szuka się go na własną rękę przez social media.
Dużym minusem są też ceny wysokiej jakości europejskich produktów takich jak wędliny, sery i alkohol. Bali wielu mogłoby się wydawać tanim kierunkiem, ale po pandemii niestety wcale tanio już nie jest.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Wobec tego, czy możliwe jest jeszcze zorganizowanie budżetowego wyjazdu na Bali, czy to już kierunek tylko dla bogatszego turysty?
Bali bardzo budżetowe już raczej nie będzie, chociażby ze względu na ceny biletów lotniczych - to około 5 tys. zł w dwie strony. Do tego należy doliczyć wizę, wypożyczenie skutera, opłaty za taksówki lub prywatnego kierowcę na miejscu. Ceny noclegów po pandemii drastycznie poszły w górę. Przykładowo ładny pokój z łazienką, ale bez kuchni kosztuje aktualnie od 2,5 tys. zł na miesiąc. Przy czym miesięczny wynajem jest tańszy, niż wynajmowanie czegoś na doby. Tym, którzy chcieliby mimo wszystko zapłacić za loty i podróżować budżetowo polecam mniej popularne części wyspy i lokalne jedzenie, które jest i raczej pozostanie tanie.
Jeśli już ktoś zdecyduje się na spędzenie urlopu na Bali, to co wyspa może mu zaoferować?
Wyspa jest tak różnorodna, że każdy znajdzie coś dla siebie. Standardowa trasa przy miesięcznym pobycie to: Seminyak/Canggu (miejska część wyspy), Ubud (spirytualna część wyspy), Uluwatu (surferska część wyspy z pięknymi plażami i klifami), Nusa Penida (dziewicza wysepka zaraz obok Bali) oraz wyspy Gili (trzy małe rajskie wysepki).
Eksplorowanie wszystkiego, co te miejsca oferują zajmie trochę czasu - liczne plaże, wodospady, zajęcia jogi, garncarstwa, dżungla, wulkany, tarasy ryżowe, świątynie, klify, pokazy tańca, medytacja, masaże. Lista rzeczy, których można doświadczyć na wyspie, właściwie się nie kończy. Jest również wiele innych i mniej obleganych regionów takich jak Kintamani, Sideman, Lovina, wzgórza Sumberkima - te polecam odwiedzić osobom, które szukają spokoju.
Turyści, przyjeżdżający na wyspę faktycznie decydują się na zwiedzanie jej, czy jednak nastawieni są na błogi relaks i lenistwo?
Jest kilka rodzajów osób, które przylatują na wyspę. Typowi turyści, którzy rezerwują swoje wycieczki za pośrednictwem biur podróży, zwykle lądują w Kucie, Nusa Dua, Sanur i podejrzewam, że chodzi tu głównie o plażowanie. Kuta jest również ulubionym miejscem odpoczynku Australijczyków w podeszłym wieku, którzy przesiadują na plaży lub w okolicznych barach.
Turyści, którzy sami rezerwują swoje wyjazdy, zwykle przeszukują blogi i mają określony plan na swoją podróż. Zwiedzają tyle, na ile wystarczy im czasu. Delektują się życiem na wyspie. Takie osoby czasami nawet przeprowadzają się tu na stałe.
Często zdarza ci się słyszeć na ulicach polski język?
Kolejnym plusem Bali jest to, że jest tu bardzo międzynarodowo. Spotkamy tutaj osoby z każdej części świata. Kanada, Australia, Stany Zjednoczone, Brazylia, Portugalia, Francja, Nowa Zelandia, Meksyk, Południowa Afryka, Maroko, mogłabym długo wymieniać. Również ludzie z Polski docierają tutaj coraz częściej. Czasami spotykam w klubach osoby, które czytały moją książkę lub mnie obserwują - to bardzo miłe. Niestety wraz z wojną Bali boryka się również z falą Rosjan, którzy nie zawsze respektują tutejszą kulturę.
W kontekście Rosjan głośno było w ostatnim czasie o wypadkach motocyklowych. Odpowiedzialni są za nie turyści, czy miejscowi?
Wypadki motocyklowe na Bali były od zawsze i dotyczy to wszystkich nacji, również samych Indonezyjczyków, a nawet mnie. Zdarzyły mi się niegroźne upadki na skuterze i jest to część naszego życia. Kiedy ktoś idzie ze zdartym kolanem, Balijczycy żartują, że jest to tak zwany "Bali Kiss". Warunki na drogach często są ekstremalne i zawsze należy zachować ostrożność.
Temat wyprowadził rząd Bali z równowagi głównie ze względu na dwa incydenty, w których Amerykanin bez koszulki i kobieta o niezidentyfikowanej narodowości krzyczeli na balijską policję. Ubolewam, że na Bali pojawia się teraz coraz więcej osób, które nigdy nie powinny się tutaj znaleźć. To była i wciąż jest wyspa z bardzo pozytywną energią, niestety w obecnej sytuacji, przez wojnę w Ukrainie, trzeba tej energii trochę lepiej poszukać.
Natalia Gumińska, dziennikarka Wirtualnej Polski
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
WP Turystyka na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski