Trwa ładowanie...

Polka w Finlandii o św. Mikołaju i nie tylko. Zdradza, co dzieje się w jego wiosce

Magiczna wioska w fińskim Rovaniemi to wyjątkowe miejsce, które przyciąga gości z całego świata. Jak św. Mikołaj żyje na co dzień? Czym się zajmuje? O tym co, poza Mikołajem, czeka jeszcze na turystów w Rovaniemi, opowiada Asia Kananen - młoda mama, przewodniczka i autorka bloga "Ostra Finka".

Asia Kananen na skuterze śnieznym Asia Kananen na skuterze śnieznym Źródło: Archiwum prywatne, fot: Asia Kananen
d3st5ei
d3st5ei

Widzę, że u ciebie święta już są. Całe miasteczko gotowe na najpiękniejszą noc w roku?

Asia Kananen: O, tak. W Rovaniemi święta zaczynają się pod koniec listopada. Część osób już w połowie listopada włącza świetlne dekoracje. Ma to związek nie tylko z Bożym Narodzeniem, ale też ciemnością, która dokucza mieszkańcom w czasie nocy polarnej.

Żeby jakoś rozjaśnić i umilić sobie życie o tej porze roku, wiele osób stawia w oknach świecące gwiazdy, w mieście pojawiają się iluminacje. Jest pięknie. Na miesiąc przed Bożym Narodzeniem zaczyna się prawdziwy okres świętowania. Organizowane są spotkania ze znajomymi, współpracownikami - takie nasze śledziki.

Zima to również czas na obserwacje zorzy polarnej Archiwum prywatne
Zima to również czas na obserwacje zorzy polarnej Źródło: Archiwum prywatne, fot: Asia Kananen

A co robi w tym czasie najsławniejszy mieszkaniec Rovaniemi, święty Mikołaj?

Jest oczywiście bardzo zajęty. Można go zobaczyć w wiosce odbierającego pocztę, spotykającego się z dziećmi, szykującego prezenty. Ma też dwa wystąpienia publiczne. Pierwsze na rozpoczęcie sezonu świątecznego - w tym roku odbyło się 20 listopada. Drugie tuż przed podróżą, czyli 23 grudnia.

d3st5ei

Nie są to długie imprezy, trwają około godziny i każdy mieszkaniec czy turysta, który jest w tym czasie w okolicy, może przyjść do wioski Mikołaja i wziąć w nich udział. Jest specjalnie ustawiona scena, muzyka, elfy, niespodzianki, no i oczywiście sam Mikołaj. Towarzyszą mu także renifery, z którymi wyrusza w podróż dookoła świata.

Św. Mikołaj w Rovaniemi Archiwum prywatne
Św. Mikołaj Źródło: Archiwum prywatne, fot: Asia Kananen

Dużo ludzi przychodzi na takie imprezy?

Zwykle bardzo dużo. W zeszłym roku z powodu pandemii była dosłownie garstka gości, w tym widać, że sytuacja się poprawia, ale nadal nie było takich tłumów, jak kiedyś. Na szczęście cała impreza jest transmitowana na żywo, więc może w niej uczestniczyć dosłownie każdy z dowolnego miejsca na świecie. Dla ułatwienia, wystąpienia Mikołaja, które oczywiście odbywają się po fińsku, są tłumaczone na angielski.

d3st5ei

Czy Mikołaja można spotkać w Rovaniemi tylko w okresie przedświątecznym, czy spędza tu cały rok? Jestem też ciekawa, czy Mikołaj jest jeden, czy może ma zastępców?

Mikołaj jest oczywiście jeden, jedyny, prawdziwy (śmiech). W wiosce w Rovaniemi ma swoją bazę i oficjalne biuro. Można go tu odwiedzać cały rok. Od wiosny do jesieni jest nawet łatwiej o spotkanie, bo jest zdecydowanie mniej zajęty i ma więcej czasu dla gości.

d3st5ei

Rovaniemi to więc baza i miejsce pracy Mikołaja, ale jego prywatny, sekretny dom znajduje się na górze Korvatunturi, na granicy Finlandii i Rosji. Jej nazwę można przetłumaczyć jako góra ucho, bo góra przypomina je kształtem. Tam Mikołaj odpoczywa, relaksuje się i zbiera siły przed kolejnymi świętami.

Źródło: Asia Kananen, Archiwum prywatne
Wioska św. Mikołaja w Rovaniemi

Zawsze się zastanawiałam jak Mikołaj to robi, że w jedną noc udaje mu się dotrzeć do wszystkich domów na całym świecie?

Wiadomo, że ma magiczne moce, które pozwalają mu być w wielu miejscach jednocześnie. W Rovaniemi jest też specjalny tunel, w którym znajduje się czarodziejski zegar, który odmierza dwa rodzaje czasu. Ten normalny, codzienny i świąteczny. W Wigilię zegar zatrzymuje czas i właśnie w ten sposób Mikołaj może zdążyć dostarczyć wszystkie prezenty.

d3st5ei

Kto odwiedza Mikołaja? Tylko dzieci, czy dorośli też?

Wszyscy. Dzieci mają z tego oczywiście największą radochę. Widać z jakim szczęściem na twarzy utwierdzają się w przekonaniu, że Mikołaj jest prawdziwy, że jest w kogo wierzyć. Myślę, że to piękny sposób na podtrzymywanie świątecznych zwyczajów. Nasz synek ma dopiero sześć tygodni, ale też zabraliśmy go na takie spotkanie i choć jest zdecydowanie za malutki, żeby cokolwiek z tego zrozumieć czy zapamiętać, zrobiliśmy sobie z Mikołajem zdjęcia i myślę, że będzie to nasza coroczna tradycja. Potem zrobimy z tych zdjęć piękną świąteczną galerię.

Ale do wioski przybywają też dorośli. Wiele osób spełnia w ten sposób swoje marzenia z dzieciństwa. Inni - jak ja, gdy trafiłam tu po raz pierwszy (śmiech) - są sceptyczni i szukają dziury w całym. Ale nawet oni ulegają magii tego miejsca. Skoro nawet taki niedowiarek jak ja dał się uwieść czarowi Mikołaja, to chyba na wszystkich to działa (śmiech).

Źródło: Asia Kananen, Archiwum prywatne
Uroki północnej Finlandii

Mikołaj, to oczywiście najsławniejszy mieszkaniec Rovaniemi, który jak magnez przyciąga turystów, ale północna część Finlandii to znacznie więcej niż elfy, prezenty i brodacz w czerwonym kombinezonie…

Oczywiście. Okres przedświąteczny to w Laponii początek wysokiego okresu turystycznego, który trwa zwykle do marca, początku kwietnia. W tym czasie możemy być pewni pięknej, prawdziwej zimy z grubą warstwą śniegu, która pozwala przemierzać te tereny na skuterach śnieżnych, w rakietach czy saniach, ciągniętych przez psy husky.

d3st5ei

Są też oczywiście renifery, sauna, kąpiele w śniegu, łowienie ryb w przeręblach, obserwacja arktycznych zwierząt, podziwianie zamarzniętych wodospadów, no i oczywiście szukanie zorzy polarnej, o której zobaczeniu marzą chyba wszyscy turyści.

Ale choć zima to faktycznie najbardziej turystyczny okres w Laponii, ja uwielbiam tę część Finlandii o każdej porze roku. Dla mnie to przede wszystkim wspaniała, dzika przyroda, której trudno doświadczyć gdzie indziej.

Uroki północnej Finlandii Archiwum prywatne
Uroki północnej Finlandii Źródło: Archiwum prywatne, fot: Asia Kananen

Są tu fantastyczne szlaki, można wędrować, rozbić namiot, zatrzymać się w specjalnie przygotowanych zamkniętych czy półotwartych chatach. Zwykle jest przy nich miejsce na ognisko, drewno, siekiera, są też oznaczone miejsca z wodą do picia, biotoalety… Szlaki są tu naprawdę wspaniale przygotowane, ale dla mnie najbardziej zachwycające jest to, że są niemal puste. Godzinami można wędrować i nie spotkać nikogo. To naprawdę robi ogromne wrażenie, bo człowiek zostaje sam na sam ze swoimi myślami i emocjami w sposób, jakiego rzadko udaje nam się doświadczać.

Pamiętam swoją pierwszą samotną wędrówkę i emocje, które jej towarzyszyły. Pierwsza godzina była rewelacyjna, druga, trzecia - ciekawa, ale w pewnym momencie musiałam zacząć sama do siebie śpiewać - tak dziwne było to uczucie bycia tylko ze sobą. A potem dochodzimy do myśli, uczuć, do których zwykle nie docieramy. Trzeba się z tym zmierzyć, jakoś to w sobie przemielić, oswoić. Dla mnie te wędrówki to rodzaj medytacji, bardzo oczyszczające doświadczenie na łonie wspaniałej przyrody. Bo podobnie jak Mikołaj, natura w Laponii ma magiczną moc.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Czas planować zimowy urlop? „W pandemii jeździliśmy chętniej niż inne nacje”

d3st5ei
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3st5ei