Rjukan - mroczne miasteczko, które rozświetlono za pomocą luster
Mieszkańcy norweskiego miasteczka Rjukan od zawsze cierpieli na brak światła. Przez pięć miesięcy w roku pogrążone było w mroku, przez kolejnych siedem w półmroku. Dzięki determinacji lokalnego artysty i z pomocą najnowszej technologii udało się zrealizować futurystyczny pomysł sprzed stu lat, aby na zboczu gór umieścić lustra, które odbiją i skierują promienie słoneczne do centrum miasta.
Mieszkańcy norweskiego miasteczka Rjukan od zawsze cierpieli na brak światła. Przez pięć miesięcy w roku pogrążone było ono w mroku, przez kolejnych siedem w półmroku. Dzięki determinacji lokalnego artysty i z pomocą najnowszej technologii udało się zrealizować futurystyczny pomysł sprzed stu lat, aby na zboczu gór umieścić lustra, które odbiją i skierują promienie słoneczne do centrum miasta.
Opowieść o Rjukan, niewielkim mieście położonym na zachód od Oslo, brzmi jak z bajki. Ponad 100 lat temu w otoczonej licznymi wodospadami dolinie Vestfjord, Sam Eyde postanowił wybudować elektrownię, wykorzystując wodę na zboczu góry do pozyskiwania energii. Elektrownia Norsk Hydro powstała, a pracujący w niej inżynierowie i robotnicy osiedlili się w wybudowanym przy niej mieście. Rjukan, wciśnięte między dwa strome zbocza gór Gaustatoppen, od października do marca cierpiało jednak na całkowity brak słońca. Doprowadziło to do sytuacji, w której materialny i społeczny status mieszkańców odzwierciedlało położenie domu. Dyrektorzy i inżynierowie mieszkali najwyżej na zboczu, niżej swoje domy mieli pracownicy biurowi, a na samym dnie doliny robotnicy.
Pierwszy pomysł oświetlenia miasta systemem luster został opisany w lokalnej prasie 31 października 1913 r., a jego pomysłodawcą był Sam Eyde. Współzałożyciel lokalnych zakładów chemicznych zdając sobie jednak sprawę z tego, że ówczesna technologia nie pozwala na realizację takiego projektu, zdecydował się ostatecznie na ufundowanie kolejki linowej Krossobanen. Otwarta w 1928 r. linia umożliwiła mieszkańcom, za niewielką opłatą, podróż z doliny na szczyt o wysokości 886 m n.p.m., skąd gdzie odpoczywać w promieniach słońca przynajmniej przez kilka godzin w weekendy. Kolejka do dzisiaj pełni swoją pierwotną rolę.
Futurystyczna idea ruchomych luster nie została jednak zarzucona. Martin Andersen, artysta i mieszkaniec miasta Rjukan *w 2005 r. podsunął pomysł o wznowieniu projektu włodarzom miasta. Dowiedział się bowiem o zastosowaniu podobnej koncepcji w zadaszonym stadionie w Arizonie, aby umożliwić porost trawy. Wizja zamontowania heliostatów w *Rjukanie wydawała się jeszcze bardziej realna, kiedy w 2006 r. w miasteczku Viganella we Włoszech z powodzeniem zrealizowano projekt, który zaniechano w Norwegii przed wieloma latami. Andersen skontaktował się z ekspertami, a dzięki środkom publicznym i pieniądzom pochodzącym od prywatnych sponsorów uzbierał 5 mln koron norweskich (2,373 mln złotych) - kwotę, potrzebną do zrealizowania inwestycji.
W 2013 r., po ponad 100 latach, pomysł stał się rzeczywistością. W ramach projektu „Lustro słoneczne w Rjukan” na zboczu góry zamontowano system heliostatów (ruchomych luster) o nazwie _ Solspeil _, które odbijają i kierują promienie słoneczne wprost na główny plac Rjukan.
Zamontowane 450 m ponad rynkiem trzy ogromne lustra, o łącznej powierzchni 51 m kw., poruszają się co ok. 10 sekund tak, aby liczący ok. 2 tys. metrów kw. plac na rynku pozostawał oświetlony przez większą część dnia. Cały system sterowany jest komputerowo i zasilany bateriami słonecznymi.
Zobacz także:
Stetind - przerażające wideo z norweskiego szlaku
wg/udm