Trwa ładowanie...

Robiła karierę, ale była nieszczęśliwa. Postanowiła ruszyć na podbój świata

W ciągu 6 lat odwiedziła blisko 60 krajów. Jak zapewnia, to dopiero rozgrzewka. Choć na początku nic nie zapowiadało, że zostanie globtroterką - mimo że podróżowanie było zawsze czymś, co chciała robić. Przez długi czas zwyczajnie brakowało jej odwagi, by w ogóle zacząć.

Robiła karierę, ale była nieszczęśliwa. Postanowiła ruszyć na podbój świataŹródło: Instagram.com, fot: bemytravelmuse
dmt8yrw
dmt8yrw

Wiele osób, które namiętnie podróżują po świecie, dokonuje najpierw przewartościowania swojego życia. Podobnie było w przypadku pochodzącej z Kalifornii Kristin Addis, która przez wiele lat robiła karierę w świecie finansów, odstawiając na tor boczny prawdziwe marzenia. Pracując w banku inwestycyjnym, zarabiała wprawdzie kokosy, ale nie czuła się szczęśliwa. Tym, co zawsze przyciągało jej uwagę, był świat podróży. I na szczęście – dla niej – ta opcja ostatecznie zwyciężyła.

Amerykanka uznała, że w życiu lepiej jest poświęcać swój czas na realizację prawdziwych pragnień. W związku z tym rzuciła doskonale płatną posadę i ruszyła w podróż, która trwa już 6 lat. Kobieta dotarła już niemal do 60 krajów i wciąż nie ma dość. Jak przyznaje w wywiadach, najtrudniejsze jest zawsze wykonanie pierwszego kroku. Potem idzie jak z płatka. Szczególnie, gdy człowiek jest napędzany przez prawdziwą pasję.

Przemóc obawy i lęki

Kristin zdradza, że zastanawia się jeszcze czasami, co by było, gdyby nie podjęła kiedyś tej przełomowej decyzji. Jak wspomina, jeszcze zanim zaczęła pracę w banku, wieczory często spędzała na sprawdzaniu pogody w stolicach położonych w różnych częściach świata. Lubiła sobie wyobrażać, że przebywa w tych miejscach. Będąc typem marzycielki, snuła rozmaite historie związane z tymi odległymi miastami, a potem je spisywała.

Gdy zaczęła pracować, uznała, że wodzenie palcem po mapie i wymyślanie historii nie jest zbyt poważne. Postanowiła skoncentrować się na zarabianiu pieniędzy i karierze. To wszystko nie dawało jej jednak poczucia radości; szybko doświadczyła też efektu wypalenia zawodowego. Pewnego dnia stwierdziła, że nie chcąc zwariować, musi błyskawicznie wprowadzić zmiany. Był rok 2012.

- Sprzedałam wtedy wszystkie rzeczy, jakie miałam i wyposażona wyłącznie w torbę podręczną i nie mając towarzystwa, poza swoim własnym, stałam się samotną podróżniczką – wyznaje Kristin.
https://www.instagram.com/p/BefyTA4gIDZ/?taken-by=bemytravelmuse
Ta samotność, o której wspomina, była rzeczą, która na początku stanowiła dla niej największy problem. Początki były tym trudniejsze, że wiele osób z jej otoczenia odżegnywało ją od pomysłu samodzielnego przemierzania świata. Najczęściej podnoszonym argumentem był oczywiście ten dotyczący kwestii bezpieczeństwa. Ona sama szybko jednak się przekonała, że poznawanie świata w taki sposób niesie za sobą mnóstwo korzyści i – przy przestrzeganiu podstawowych zasad – nie jest tak niebezpieczne, jak niektórzy twierdzą.

Amerykanka nie tylko czerpie dziś radość z podróżowania, ale stara się także przekonać tych, którzy chcieliby robić to samo, ale ciągle się wahają. Zapewnia, że warto się przemóc, by później niczego nie żałować. Podkreśla także, że skoro jej się udało, to tą samą ścieżką może pójść właściwie każdy.

– Nigdy nie uważałam siebie za osobę szczególnie odważną, ale po ponad 5 latach wciąż podróżuję po świecie i na blogu wciąż dzielę się z innymi dokładnymi informacjami na temat tego, co robię – opowiada cytowana przez serwis news.com.au Kristin Addis.

Klucz do szczęścia

Lista jej zdobyczy podróżniczych prezentuje się imponująco. Do tej pory udało się jej odwiedzić prawie 60 krajów na wszystkich kontynentach. Na liście państw, do których już dotarła, znajdują się m.in.: Meksyk (pierwszy odwiedzony przez nią kraj poza granicami USA), Wielka Brytania, Irlandia, Niemcy, Szwajcaria, Austria, Włochy, Holandia, Francja, Finlandia, Namibia, Tanzania, Tajlandia, Indonezja, Filipiny, Sri Lanka, Argentyna, Peru czy Nowa Zelandia. Dalsze plany? Ma ich tak wiele, że nic nie wskazuje, by w najbliższych latach miała się zatrzymać.

31-latka po drodze chłonie właściwie wszystko - podziwia dzieła wzniesione ludzkimi rękami i pochyla się nad dziedzictwem kulturowym poszczególnych państw. Ale widać, że szczególną słabość ma wobec cudów natury. Przyrodnicze piękno i krajobrazowa różnorodność kolejnych odwiedzonych krajów jest czymś, co szczególnie zaznacza się na zdjęciach, które wykonuje podczas wojaży. To właśnie zdolność docenienia bogactwa świata sprawia, że podróżowanie uznała za jedną z tych nielicznych na świecie rzeczy, które nigdy nie pozwalają popaść w rutynę.

Nudzić nie pozwalają się jej również napotkani po drodze ludzie. Ale uważa, że jest jeszcze jedna ważna rzecz, dla której warto zasmakować w podróżowaniu - to poczucie wielkiej swobody i wolności.

Kristin jest obecnie osobą coraz lepiej rozpoznawalną w kręgach podróżniczych. Jej poczynaniom przygląda się też coraz więcej osób - jej profil na Instagramie śledzi już 116 tys. internautów. Oprócz zwiedzania kolejnych miejsc, Amerykanka zajmuje się też pisaniem książek oraz prowadzeniem bloga, na którym znaleźć można szczegółowe relacje z wypraw, a także zapoznać się z użytecznymi wskazówkami dotyczących pobytu w danym miejscu.

Kristin aktywnie angażuje się również w działania, których celem jest zainspirowanie do samotnych podróży jak największej liczby kobiet. Przyznaje, że taki wybór to sama radość. Obecnie jedyną trudność, mającą związek z podróżowaniem w pojedynkę, stanowi dla niej jedzenie w samotności. To ostatnia rzecz, do której - mimo kolejnych lat spędzonych w drodze - wciąż nie potrafi się przyzwyczaić.

dmt8yrw

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Zobacz też: Wyjątkowy kurort na wyspie tylko dla kobiet

dmt8yrw
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dmt8yrw