Nie ma drugiego takiego miejsca w Polsce. Choć jest małe, to pełno w nim pamiątek, zdjęć i niesamowitych opowieści. A te płyną z ust Jerzego Piątka, który prowadzi małe muzeum w Sopocie i utrzymuje je z emerytury i tego, co ludzie wrzucą do skarbonki. - Będę tu tak długo, aż mnie ktoś nie wyrzuci, albo się przewrócę i już tak zostanę - mówi Jerzy Piątek.