Wyobraźcie sobie skuter, a obok niego kolejne. Za nimi sto następnych, a jeszcze więcej z przodu i po bokach. W Ho Chi Minh City, zwanym dawniej Sajgonem, jednoślady są wszędzie, przejęły władzę nad miastem. Bez względu na porę dnia, całkowicie opanowują jezdnię, a w godzinach szczytu nie pogardzą też chodnikiem. Pieszy jest tutaj skazany na wieczną czujność, a gwałtowne ruchy nie są wskazane. "Ale Sajgon!" zwykło się mawiać nie bez kozery.