Wrocław - Europejska Stolica Kultury 2016
Jeśli czekałeś na dobry pretekst, by poznać to miasto, to teraz nie masz wyboru. Europejska Stolica Kultury zapełni twój kalendarz imprez do końca 2016 roku. O Wrocławiu opowiada Grzegorz Dzięgielewski.
W środku czuć jeszcze farbę. Jej zapach wypełnia przestronne sale i wzmaga wrażenie świeżości, które tworzą białe, puste ściany. W czerwcu zawiśnie na nich sztuka współczesna. Wtedy też nastąpi oficjalne ponowne otwarcie Pawilonu Czterech Kopuł. Wybudowano go przed wiekiem razem z Halą Stulecia. Z biegiem lat mocno podupadł, ale w związku ze zbliżającym się świętem kultury przeszedł gruntowny remont. Teraz jego wnętrze to istna _ tabula rasa _. Wyobraźnię rozpalają pomysły, jakie obrazy, rzeźby i instalacje mogłyby wypełnić tę białą przestrzeń. Jest cicho i spokojnie, ale już czuć, że niedługo będzie się tutaj działo.
Wiosna
– Szkoda, że nie przyjechaliście w sobotę. Mieliśmy tu 30 tysięcy ludzi! – chwali się Maja Zabokrzycka, koordynatorka Infopunktu Nadodrze. Podczas Nocy Nadodrza galerie, sklepiki, kawiarnie i pracownie otwarte są do późna i przygotowują specjalne atrakcje. – Do pana, który robi pieczątki, w kilka godzin zajrzało tyle ludzi, ile normalnie widzi się przez pół roku – dodaje Maja. Najbliższa edycja szykuje się już w maju równolegle z Nocą Muzeów.
Rozkładam mapkę dzielnicy, na której zaznaczono warsztat krawiecki, sklep z rękodziełem, galeriokafejkę i mnóstwo innych adresów, pod które warto zajrzeć. – Gdybyśmy taką mapę narysowali dekadę temu, byłoby na niej może pięć punktów – mówi Maja. Nadodrze uchodziło wówczas za dzielnicę biedną i szemraną. Od kiedy zaczęli działać tu artyści, zrobiło się bardziej kolorowo. Rozmawiamy w infopunkcie przy ulicy Łokietka. Miasto widziało to miejsce jako informację turystyczną, ale aktywistom udało się przekonać władze, że potrzebna jest też przestrzeń na wystawy i debaty.
Pomysł najwyraźniej się przyjął, skoro niedawno został niejako skopiowany na większą skalę. Przy Świdnickiej, głównej ulicy wiodącej na wrocławski Rynek, po 20-letniej przerwie otwarto kultowy bar Barbara. Wciąż jest tu gastronomia, ale teraz to przede wszystkim centrum informacyjne Europejskiej Stolicy Kultury. To najlepsze miejsce do tego, by zacząć kulturalne spotkanie z Wrocławiem. Urządzono je z gustem i pomysłem. Pietruszkową zupę jemy, siedząc na krzesłach-eksponatach wystawy polskiego wzornictwa. Można przyjść na jedno z wydarzeń specjalnych – przestrzeń daje się zaaranżować na konferencję czy spektakl – lub po prostu wpaść, by zasięgnąć informacji o zbliżających się imprezach.
Opowiada nam o nich Magda Babiszewska, członek zespołu ds. komunikacji w ESK. Poleca wizytę w kwietniu podczas Europejskiej Nocy Literatury, kiedy lektorzy czytają fragmenty książek w zaskakujących miejscach, np. z łódki pływającej po miejskim basenie. W czerwcu zaprasza nas na całodzienne wydarzenie o nazwie Flow. Przygotowuje je Chris Baldwin, kurator ESK ds. performance’u. Jako obcokrajowiec dostrzegł zjawiska na co dzień umykające mieszkańcom. Na imprezie otwarcia podczas ulicznego spektaklu wywołał cztery Duchy Wrocławia. Ulicami wędrowały: Duch Wielu Wyznań, Odbudowy, Powodzi i Innowacji, a każdy z nich symbolizował inną opowieść o tożsamości miasta. Szczegóły czerwcowego wydarzenia nie są znane, choć można się domyślać, że będzie ono związane z Odrą.
Warto przy tym pamiętać, że Europejska Stolica Kultury nie jest festiwalem, gdzie nagle na pustkowiu wyrośnie miasto artystów. Magda podkreśla, że choć nowych inicjatyw nie brakuje, to przede wszystkim bogatszą oprawę zyskają wydarzenia obecne w kulturalnym kalendarzu od dawna. Właśnie dzięki nim Wrocław wywalczył swój zaszczytny tytuł, a teraz ma niepowtarzalną okazję, by pokazać je światu.
Lato
W lipcu z placu Solnego znikają stragany z kwiatami. W ich miejsce pojawiają się piasek, leżaki, palmy i tor wakeboardingowy. Plaża powstaje na czas festiwalu Nowe Horyzonty i staje się oazą wytchnienia dla biorących udział w tym wielodniowym maratonie filmowym. Odbywa się on nieopodal, w Kinie Nowe Horyzonty. Obiekt jest wyjątkowy w skali kraju – z 2329 miejscami w dziewięciu salach ma repertuar dobrego kina studyjnego. Warto tu zajrzeć także poza festiwalem i ze zdziwieniem przekonać się, że ambitny film, który gdzie indziej wyświetlany był przez chwilę, tutaj grany jest regularnie. Można zresztą przyjść nie tylko na seans. – Organizujemy transmisje opery na żywo z Metropolitan Opera w Nowym Jorku i baletu z Teatru Bolszoj w Moskwie – opowiada Agata Burdzy ze stowarzyszenia Nowe Horyzonty. – W lipcu podczas festiwalu będziemy pokazywali premierę opery „Lost Highway” na podstawie filmu Davida Lyncha. Wystawiana będzie tuż obok, w Narodowym Forum Muzyki – dodaje. To nowe miejsce na
kulturalnej mapie miasta. Wciąż wiele osób, które odwiedzają je pierwszy raz, z ciekawością rozgląda się po salach i korytarzach. Jest co podziwiać. Nowoczesna architektura budynku robi wrażenie, a imponujący wystrój skrywa nowatorskie rozwiązania. Dzięki nim cztery koncerty grane jednocześnie nie zagłuszają się nawzajem. Muzyki w Sali Głównej w rewelacyjnych warunkach akustycznych słuchać może 1800 osób.
Tekst: Grzegorz Dzięgielewski, www.podroze.pl