44 dni z Dakaru do Georgetown w Gujanie
W 1975 r. Jacek Pałkiewicz podjął się roli dobrowolnego rozbitka. Przepłynął samotnie ocean (44 dni z Dakaru do Georgetown w Gujanie) pięciometrową szalupą ratunkową. Zamierzał udowodnić, że ofiara katastrofy morskiej, jeśli się nie podda psychicznie, może się uratować. Nie miał żadnej łączności ze światem zewnętrznym. Posiadał jedynie kompas.
- Problemem rozbitka jest zwykle brak wody pitnej, zatem zbierałem ją w czasie deszczu i łowiłem ryby, które zawierają 50 procent płynu. Moje doświadczenie wykorzystali badacze z NASA, zainteresowani problematyką izolacji i granic ludzkiej wytrzymałości - wspomina podróżnik.