Aktywny weekend z Suzuki - Zamojszczyzna i Roztocze
Zamojszczyzna i Roztocze. Dzikość serca
Jadąc po Roztoczu czasem czujemy się jak na innej, pięknej planecie. Gdy miniemy już miasteczka z rzędami gierkowskich "klocków" i wyspami nowobogackich "gargameli", wjeżdżamy w obszary, których człowiek nie skaził brzydką architekturą.
Jadąc po Roztoczu czasem czujemy się jak na innej, pięknej planecie. Gdy miniemy już miasteczka z rzędami gierkowskich "klocków" i wyspami nowobogackich "gargameli", wjeżdżamy w obszary, których człowiek nie skaził brzydką architekturą. Gdzie dzikość krajobrazu urzeka i fascynuje. Kiedy przedzieramy się chaszczami wzdłuż rzeki Tanwi, obserwując tutejsze "Szumy", tudzież rowerami i kajakami przemierzamy szlaki w okolicach Zwierzyńca, jesteśmy absolutnie zachwyceni. Jest dziko, cicho, dziewiczo. Aż trudno uwierzyć, że nadal są w Polsce takie miejsca.
Nasz Suzuki SX4 S-Cross *tym razem wyjątkowo często musi pokonywać trudne odcinki szutrowe i żwirowe, zdarza się, że jedziemy po błocie i pokonujemy głębokie na pół metra kałuże; strumienie wody rozbryzgują się wówczas na wysokości naszych głów. Nawet jeśli czasem mamy obawy, czy uda nam się wyjechać po drugiej stronie lasu, nasz *_ crossover szybko rozwiewa wątpliwości. Stosunkowo lekki, z wysokim prześwitem pomiędzy drogą a podwoziem, a przy tym wyposażony w system napędu na cztery koła Allgrip _, bez trudu wychodzi z każdej opresji. Tyle że po weekendzie musimy oddać auto do dobrej myjni.
Tekst: Maciek Wesołowski/udm