Atak zimy na Islandii. Tyle śniegu nie było od ponad 100 lat
Islandia zmaga się z rekordowymi opadami śniegu. Aż 27-centymetrowa warstwa pokryła Reykjavik, co sprawiło, że miasto zostało sparaliżowane. To najgorszy taki atak zimy od 1921 r.
Niespodziewana zimowa aura dotknęła Reykjavik, gdzie odnotowano niezwykle duże opady śniegu. Miasto pokryła bowiem 27-centymetrowa warstwa puchu. Ten nagły atak zimy wprowadził chaos, a władze miasta zaapelowały do mieszkańców o pozostanie w domach ze względów bezpieczeństwa.
Tzw. "cold pool" namieszał w pogodzie na Islandii
Stolica Islandii nie była przygotowana na tak intensywne opady, które pobiły rekord z 1921 r. W wyniku tego Rada Miasta i służby porządkowe zmuszono do intensywnej pracy przy odśnieżaniu ulic, a porzucone samochody blokują trasę pługom śnieżnym.
Momentami wywołuje dreszcze. Niezwykła pamiątka po dyktatorze w Albanii
Meteorolodzy powiązali to zjawisko z tzw. "cold pool", czyli napływem zimnego powietrza, który spowodował gwałtowny spadek temperatury i opady śniegu. To nietypowe dla październikowej pogody w Islandii, gdzie zazwyczaj notuje się jedynie opady deszczu lub deszczu ze śniegiem.
Władze wydały ostrzeżenia dla mieszkańców i turystów
Żółte i pomarańczowe alerty, wydane przez Islandzki Instytut Meteorologii są dodatkowym ostrzeżeniem dla mieszkańców, aby unikać niepotrzebnego wychodzenia na zewnątrz. Policja przypomina również o zakazie poruszania się po drogach z letnimi oponami.
Rekordowe opady mają miejsce nie tylko w Islandii. Jak podaje portal Ventusky, podobne zjawiska odnotowano w pasmach górskich Europy Środkowej, gdzie tego rodzaju pogoda nie była obserwowana od 10 lat.
Eksperci podkreślają, że takie anomalie pogodowe są rzadkością, co pokazuje znaczące zmiany klimatyczne, jakim obecnie podlega nasza planeta.
Źródło: polskieradio24.pl