Burek bałkańki
Nawet, jeśli nie jesteś typowym_ foodie _, w Albanii zrozumiesz, że jedzenie może uzależniać. Wystarczy, że raz spróbujesz burka przekładanego szpinakiem i białym serem (opcjonalnie też suszonymi pomidorami i mięsem), a przeprosisz się ze wszystkimi, którzy jedzenie wyznają jako prywatną religię. Ten niby-pieróg przygotowywany jest z cieniutkiego, składającego się z kilkudziesięciu warstw ciasta półfrancuskiego. A ponieważ kosztuje niecałego leka i można go kupić prawie na każdym rogu, może się zdarzyć tak, że będziesz chciał więcej i więcej. Tak samo będzie w przypadku tutejszych słono-kwaśnych owczych i kozich serów, którym obowiązkowo towarzyszy garść różnokolorowych oliwek - oliwkowych gigantów i miniaturek, faszerowanych, krajanych, macerowanych. Do spółki z polanymi solidnym chlustem oliwy, świeżo grillowanymi paprykami i bakłażanami, stanowią danie idealne.
Anna Jastrzębska