Albania. Miasta, ludzie i turyści
Polega to na tym, że po zatrzymaniu się rowerzysty oblega go dość znaczna grupa gapiów, jeśli coś się stało (np. złapana guma) podchodzi Władający Angielskim i pyta jak może pomóc. Kiedy jednak potrzeba jakiejś konkretnej pomocy czy informacji grupa się rozpierzcha, znika, kryje. Cisza :)