Ateny - wyspa bez morza
Po godzinach murarze z Anafi u stóp Akropolu stawiali sobie domy. Jednocześnie powstawała wioska białych pudełek od zapałek z błękitnymi drzwiami i okiennicami, identycznymi do tych, w których mieszkali na Cykladach. Część z nich spaliła się w pożarze pod koniec XIX w., część została zburzona pod wykopaliska archeologiczne, ale do dziś i tak zachowało się około 60 domków wspólnie zwanych Anafiotiką, wyspą bez dostępu do morza. Kiedy spaceruję wąskimi uliczkami, w których dwie mijające się osoby to już tłok, całkowicie zapominam o tym, że za plecami dyszy stado turystów, a kilka ulic dalej pędzą sznury samochodów. Czarne koty, które wygrzewają się na białych schodach wprowadzają klimat leniwej sielanki, typowej dla wyspiarskich wioseczek. Anafiotika jest niewielka, żeby ją przejść wystarczy pół godziny. Pobyt można jeszcze przedłużyć kawą, ale w końcu i tak trzeba wracać do rzeczywistości.