Tiger Temple w Kanchanaburi, Tajlandia
Pogłaskać bestię, wtulić się w jej futro albo przejechać się na grzbiecie największego współcześnie żyjące zwierzęcia. Przywieziona z wakacji fotka z tygrysem czy słoniem niejednego znajomego z “fejsa” wprawi w osłupienie przemieszane z zazdrością. Warto jednak zatrzymać się na chwilę i zastanowić, co tak naprawdę do ukrycia mają farmy oferujące turystom bezpośredni kontakt z dzikimi zwierzętami? Czy nie są to zwykłe maszynki do zarabiania pieniędzy?