Aż 21 ofiar katastrofy we Włoszech. "Apokaliptyczna scena"
Do tragicznego wypadku doszło minionej nocy w okolicach Wenecji. W katastrofie autokaru zginęło co najmniej 21 osób. Rannych jest 18 osób.
Jak podały włoskie media, pojazd runął z wysokiego wiaduktu w rejonie stacji kolejowej.
Tragedia we Włoszech
Do tragedii doszło w Mestre, należącym administracyjnie do Wenecji na północy Włoch. Położona na stałym lądzie dzielnica jest połączona z centrum miasta mostem Wolności, przez który przebiegają tory kolejowe i droga.
Autobus, który uległ wypadkowi, był wynajmowany do przewozu turystów z kempingu w Mestre do Wenecji. Burmistrz Wenecji Luigi Brugnaro po tym, jak wybrał się na miejsce tragedii stwierdził, że to "apokaliptyczna scena".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ta kuchnia zachwyci każdego. Uwielbia ją także Robert Makłowicz
Z relacji włoskich mediów wynika, że gdy autobus runął z wiaduktu, stanął w płomieniach. Uwięzieni w środku ludzie wzywali pomocy i nie mogli się wydostać.
Większość pasażerów stanowili obcokrajowcy. Według agencji prasowej Ansa, powołującej się na ekipy ratowników, wśród ofiar są obywatele Ukrainy, Niemiec i Francji. Wszystkie pozostałe osoby są ranne, ale pięć osób jest w stanie ciężkim. Wśród ofiar jest dwoje dzieci. Kierowca także zginął w wypadku.
Przyczyna wypadku
Jako możliwą przyczynę tragedii straż miejska podaje zasłabnięcie kierowcy, na co ma wskazywać brak śladów hamowania na asfalcie.
W nocy pracujące na miejscu ekipy ratownicze powiadomiły, że wrak autobusu nie został jeszcze podniesiony, ponieważ utrzymuje się ryzyko wybuchu nowego pożaru. Nie wyklucza się, że w środku mogą znajdować się kolejne osoby poszkodowane.
Czytaj też: Strzelanina w Bangkoku. Nie żyją trzy osoby