Ślady kultury łemkowskiej w Beskidzie Niskim
- Tu, gdzie siedzimy, była stajnia - opowiada przy obiedzie Alina Wronowska. - Pokoje gościnne są już w części, w której mieszkali ludzie - doda później, gdy będzie oprowadzać nas po dawnej chyży (drewniana zagroda jednobudynkowa, półtora- lub dwutraktowa. Pod jednym dachem mieściły się w niej pomieszczenia mieszkalne, gospodarcze i inwentarskie. Strych pełnił funkcję stodoły). Tymczasem jej mąż Leszek ustawia na stole kolejne kulinarne arcydziełka. Zaciekawiony dopytuję, czy nie ma wśród nich tradycyjnych dań. Gospodarz i szef kuchni, śmiejąc się, wyjaśnia, że Łemkowie byli według dzisiejszych kryteriów bardzo ekologiczni - spożywali to, co wyhodowano w okolicy, np. potrawy z kapusty, zielonych jabłek i rydzów, ale dziś mało komu taka kuchnia smakuje. Przy stole zasiada kilka osób. Naraz dołącza gromadka dzieci, którym towarzyszą pocieszne psiaki. Robi się przytulnie i gwarno. Trudno tylko rozeznać się, kto w tym gronie jest gościem, a kto rodziną gospodarzy.