Ślady kultury łemkowskiej w Beskidzie Niskim
Okazało się to tak znaczące, że choć potem przez kilkaset lat część Rusi należała do Polski, jej mieszkańcy nie zasymilowali się. Wciąż mówili po rusińsku, modlili się w cerkwiach, a piśmienni pisali cyrylicą. Później sprawy tożsamości skomplikowały się jeszcze bardziej. Gdy Rusini z nizin określali ją jako ukraińską, ludność żyjącą w Karpatach cały ten złożony proces ominął. Wśród Łemków do dziś trwają dyskusje, czy są ukraińskimi góralami, czy odrębnym narodem. Ich przodkowie nie mieli takich dylematów. Przyjmowali wpływy polskie, węgierskie i rumuńskie, ale byli po prostu tutejsi. Zasiedlali dzikie doliny w wąskim pasie po obu stronach granicy. Nie było łemkowskich miast, mieszkali tylko w wioskach. Żyli z pasterstwa, ale znali się też na rzemiośle, czego dowodzą misternie wykonane drewniane cerkwie, które mijamy po drodze. Domy nazywane chyżami budowali z grubo ciosanych belek. Mieszkali w nich pod jednym dachem ze zwierzętami. W surowych górskich warunkach tak było cieplej.