Bezdroża Mongolii
Mieliśmy szczęście i w połowie drogi zabraliśmy Mongoła który okazał się bardzo przydatny. Z zawodu jest lekarzem, ale mimo to, w momentach niepewności co do kierunku jazdy, odnajdował drogę "po gwiazdach". Bardzo nam pomógł, bo dzięki temu mogliśmy jechać także w nocy. W jednej z miejscowości kupił 20kg jagód które położył na dachu samochodu. Po kilkudziesięciu kilometrach jagody puściły sok i auto wyglądało jak lody owocowe z jagodami... Teraz wyruszamy wraz z Beatą Pawlikowską do Charchorin, gdzie spotkamy się z grupą od której odłączyliśmy na 2 dni. Mamy nadzieję , że u nich wszystko w porządku. Tym razem dystans do pokonania wynosi 400 km i wiedzie po mongolskich bezdrożach.