Tu golizna jest obowiązkowa
Zwolennicy wolnej miłości nie narzekają na nudę. Kluby dla wielbicieli perwersji seksualnych, imprezy sado-maso czy „zwykły” seks w plenerze, to tylko niektóre z rozrywek swingersów. Tym sposobem miejsce, które w pierwotnym założeniu miało być spokojnym ośrodkiem naturystycznym zmieniło się w miasto orgii. Najbardziej z tego faktu niezadowoleni są nudyści, którzy przez ponad 40 lat żyli w harmonii z naturą i cieszyli się niczym nie zmąconym spokojem. Z kolei właściciele klubów, hoteli, restauracji i barów zacierają ręce – swingersi zostawiają w Cap d’Agde dziesiątki milionów euro rocznie.
pw/if
Źródło: Newsweek.pl