Chiny: kolejne tajemnicze odkrycie
Na pustyni w Chinach satelity zlokalizowały kompleks tajemniczych obiektów. Naukowcy nie są w stanie powiedzieć, co to właściwie jest - donosi serwis News.com.au.
Na pustyni w Chinach satelity zlokalizowały kompleks tajemniczych obiektów. Naukowcy nie są w stanie powiedzieć, co to właściwie jest - donosi serwis News.com.au.
Serię dziwnych konstrukcji i dróg zauważył były analityk CIA Allan Thomson podczas obserwacji zdjęć satelitarnych terenów w pobliżu Kaszgaru, **wykonanych w czerwcu 2011 roku przez Google Earth.
- Nie mam pojęcia co to jest, ale te rozległe konstrukcje powstają niezwykle szybko - powiedział magazynowi Weird.
Na podstawie zdjęć ustalono, że w południowych Chinach, z dala od cywilizacji rozpoczęto prace budowlane nad zagadkowymi budynkami.
Thomson zauważył, że w połowie listopada 2011 roku budowa tajemniczych obiektów była już na bardzo zaawansowanym poziomie, jednak wciąż nie był w stanie ustalić, jakie jest ich przeznaczenie.
Czytaj także: W Chinach powstaje największy budynek świata
Nie są to pierwsze obiekty, które Thomspon zlokalizował w *Chinach *dzięki obserwacjom zdjęć satelitarnych. Również w 2011 roku na ujęciach wykonanych przez Google Earth dostrzegł zarysy tworzących szachownicę konstrukcji, których fotografie zrobiły furorę w internecie. Wówczas na forach pojawiły się sugestie, że mogą być to zakodowane informacje dla UFO czy bazy wojskowe z wyrzutniami rakiet skierowanymi w USA. Wyjaśnienie zagadki okazało się banalne – obiekty służyły do kalibracji chińskich satelitów szpiegowskich.
Czy w przypadku tej tajemniczej budowli prawda będzie równie mało ekscytująca? Albo wręcz przeciwnie – architekci Państwa Środka znowu wdrażają projekt, który po raz kolejny zadziwi świat swoim rozmachem? Pojawiły się opinie, że być może jest to miejsce budowy schronów przed końcem świata, który miał nastąpić w grudniu 2012 roku. To by tłumaczyło pośpiech i utrzymywanie obiektów w tajemnicy. Obecnie każda teoria wydaje się prawdopodobna. Jednak na wyjaśnienie tej zagadki na razie musimy poczekać.
Fot. News.com.au
at/pw