Darwaza, Kara-Kum, Turkmenistan
Czasami jest tak, że przeglądając internet bez celu, znienacka trafiam na wbijające w fotel zdjęcia jakiegoś niesamowitego miejsca. Myślę sobie wtedy, że muszę tam pojechać. A że nie mam w zwyczaju rzucać myśli na wiatr, staram się taki pomysł zrealizować. Tak było z Darwazą. Sęk w tym, że płonący krater leży w Turkmenistanie - jednym z najbardziej odizolowanych krajów świata, rządzonym do niedawna przez dość szalonego dyktatora z zacięciem mesjanistycznym, a obecnie przez jego... byłego dentystę. Obu panów łączy twarda ręka w stosunku do potencjalnych oponentów.