Trwa ładowanie...

Dawniej księgowa, dziś wzięta podróżniczka. Nigdy nie przypuszczała, ile będzie zarabiać

Historie osób, które rzuciły dotychczasową pracę, zaczęły podróżować po świecie i jeszcze dzięki temu zarabiać, nie należą do odosobnionych. Ale czasami nawet ci, którym udało się przekuć pasję w maszynkę do zarabiania pieniędzy, nie kryją zaskoczenia skalą swojego sukcesu. Jedną z takich osób jest Christy Woodrow, która zainteresowanie podróżami i fotografią przekształciła w dochodowy biznes.

Dawniej księgowa, dziś wzięta podróżniczka. Nigdy nie przypuszczała, ile będzie zarabiaćŹródło: pinterest.com
d471n6w
d471n6w

Przypadek 37-latki jest o tyle ciekawy, że początkowo wcale nie planowała, iż zacznie zarabiać na podróżowaniu. Christy w wolnych chwilach dużo jeździła po świecie, a bloga założyła po to, by był dziennikiem kolejnych wypraw, czymś w rodzaju pamiątki. Z czasem jednak liczba czytelników zaczęła rosnąć, podobnie jak liczba osób obserwujących poczynania Woodrow na Instagramie.

– Wszystko zaczęło się w 2010 r., gdy postanowiłam stworzyć dziennik moich podróży. Jako pierwszą upamiętniłam 6-tygodniową wyprawę do Azji Południowo-Wschodniej – wspomina Christy. – W tamtym czasie blogowanie nie było jeszcze dochodowe, zrobiłam to więc z czystej pasji – wyjaśnia podróżniczka.

Stworzony przez nią serwis Ordinary Traveler (Zwyczajny Podróżnik) dość szybko stał się cenioną marką. Z czasem liczba czytelników stała się tak duża, a profity z jego prowadzenia na tyle pokaźne, że Christy mogła z zrezygnować z tradycyjnej pracy i zacząć żyć z podróżowania, pisania kolejnych notek oraz wykonywania sesji zdjęciowych. Ta wielka zmiana nastąpiła w 2012 r. - po dwóch latach od wystartowania projektu, który początkowo stanowił tylko hobby. Od tamtej pory odwiedzanie różnych miejsc stanowi jej zajęcie na pełen etat.

O tym, jak olbrzymi okazał się sukces – także od strony finansowej – świadczy fakt, że wcześniej Woodrow pracowała jako analityk finansowy i także zarabiała niemałe pieniądze. Dodatkowo prowadziła biuro rachunkowe, więc nie mogła narzekać. Profity, jakie zyskała dzięki podróżowaniu, okazały się jednak nieporównywalnie większe. Blogerka nie ujawnia szczegółów, ale zdradza, że co miesiąc dostaje 6-cyfrową pensję.

Dla Christy wszystko to, co w ostatnich latach wydarzyło się w jej życiu, było czymś więcej niż spełnieniem marzeń. Lubiła swoje poprzednie prace, ale w najśmielszych snach nie przypuszczała, że wielkie pieniądze będzie zarabiać dzięki temu, co przynosi jej w życiu najwięcej radości.

Oczywiście największe zyski przynosi Woodrow współpraca z reklamodawcami. Woodrow podkreśla jednak, że jej blog nie zmienił się przez to w serwis reklamowy. Twierdzi, że w swojej działalności kieruje się jedną zasadą – rekomenduje tylko te produkty, które sama by kupiła. Przekonuje, że zależy jej na zaufaniu czytelników, bo to za uczicwość i pasję ją pokochali.

Choć 37-latkę stać na dobre hotele i drogie restauracje, to rzadko możemy zobaczyć ją w takich miejscach. Zaznacza, że projekt Ordinary Traveler jest skierowany do szerokiego grona ludzi, więc nie może być oderwany od rzeczywistości.

Będąc pełnoetatową turystką, Christy dotarła już na wszystkie kontynenty z wyjątkiem Antarktyki. Poznała Amerykę Północną i Południową, Australię i Europę Zachodnią. W ostatnim czasie można było ją spotkać w Szwajcarii oraz Nowej Szkocji.

Blogerka zaznacza, że ma jeden ważny cel – chce zachęcić do podróżowania tych, dla których poznawanie świata jest zajęciem całkowicie obcym. Jak zauważa, wiele osób na świecie nie ma paszportów i nigdy nie zaznało smaku towarzyszącego docieraniu do nowych miejsc. Chciałaby, żeby to się zmieniło.

Zobacz też: Rzucili wszystko i ruszyli w świat

d471n6w
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d471n6w