Dramatyczne lądowanie samolotu. "Myślałam, że to koniec"
Pasażerowie lotu Frontier Airlines z Orlando na Florydzie do San Juan w Portoryko przeżyli chwile grozy. Samolot, którym lecieli, musiał awaryjnie lądować. "Straszne doświadczenie" - opisała sytuację jedna z pasażerek.
Do niebezpiecznej sytuacji doszło we wtorek 16 kwietnia, kiedy to samolot po pierwszym twardym lądowaniu w Portoryku musiał ponownie podejść do lądowania na lotnisku Luis Marin International.
Na nagraniu widać, jak płonie fragment samolotu
Melani Wharton, jedna z pasażerek, opisała na Facebooku, że samolot wylądował w najgorszy możliwy sposób. "Co za straszne doświadczenie. Przez kilka minut myślałam, że to koniec naszej historii tutaj na ziemi. Lądowanie było okropne, agresywne i z dużą prędkością, przez co pękła jedna z gum z przodu samolotu i zapaliła się. Wszystko wydarzyło się tuż za moim oknem" - napisała w opisie do wideo, które zamieściła na Facebooku.
Na udostępnionym nagraniu widać także ogień w pobliżu skrzydła samolotu, a w tle słychać płacz dziecka.
Sytuację opanowano dzięki szybkiej reakcji pilota
W wywiadzie dla portorykańskiego WAPA, ekspert ds. katastrof lotniczych Luis Irizarry stwierdził, że to szybka reakcja kapitana zapobiegła większej tragedii.
Trevor Ault z "Good Morning America" poinformował, że pierwsze lądowanie było tak twarde, że pozostawiło szczątki na pasie startowym, co zmusiło kontrolę lotów do czasowego zamknięcia lotniska. Edwin Soto, inny pasażer, opisał, jak wszyscy zaczęli krzyczeć, gdy samolot uderzył o ziemię.
Federalna Administracja Lotnictwa potwierdziła, że samolot Frontier Airlines wykonał drugie podejście i bezpiecznie wylądował około godziny 22:20 czasu lokalnego. Pasażerowie zostali ewakuowani na pasie startowym i przewiezieni do terminalu. Organizacja prowadzi dalsze dochodzenie w tej sprawie.
Źródło: People