Dżibuti. Na dnie Afryki
Wyszedłem z pokoju. Za progiem czekał na mnie świat składający się z hałasu, gorąca i zapachów, których pochodzenie wprowadziłoby w zakłopotanie nawet głównego bohatera „Pachnidła”. Ponadto okazało się, że mój hotel leży na pierwszej linii frontu.
_ O świcie otwierają się wszystkie drzwi dzielnicy handlowej. _